Saturday, 29 October 2022

Zacchaeus... Zacheusz....

 



Gospel Luke 19:1-10

Salvation comes to the house of Zacchaeus

Jesus entered Jericho and was going through the town when a man whose name was Zacchaeus made his appearance: he was one of the senior tax collectors and a wealthy man. He was anxious to see what kind of man Jesus was, but he was too short and could not see him for the crowd. So he ran ahead and climbed a sycamore tree to catch a glimpse of Jesus who was to pass that way. When Jesus reached the spot he looked up and spoke to him: ‘Zacchaeus, come down. Hurry, because I must stay at your house today.’ And he hurried down and welcomed him joyfully. They all complained when they saw what was happening. ‘He has gone to stay at a sinner’s house’ they said. But Zacchaeus stood his ground and said to the Lord, ‘Look, sir, I am going to give half my property to the poor, and if I have cheated anybody I will pay him back four times the amount.’ And Jesus said to him, ‘Today salvation has come to this house, because this man too is a son of Abraham; for the Son of Man has come to seek out and save what was lost.’

   The lecture of the Luke’s Gospel shows us the attention that Jesus paid to those who needed His presence. Christ ones again breaks the pattern of obvious behaviour that told people to ignore those who were publicly known as betrayers and enemies of the Jewish society. 

 

To that group surely belonged Zacchaeus - as the chef of tax collectors who collected money for the Romans. As collaborators of them, people felt anger and hatred towards them.

 

Jesus Christ came to Zacchaeus and said: I want to stay in your house today. It was the breaking of some taboo - the Lord wanted to visit someone who was full of greed and worked for the enemy. 

 

Through the presence in this house Jesus shows us the need of conversion and change of Zacchaeus’ life. 

 

Jesus made the first step, but the next belonged to Zacchaeus. He wanted to See Christ so much that he climbed a tree. It was his first step to change his life, he had to break his shame. 

 

This is a great indication for us. We need courage to stand in front of God and break our shame of sins and weakness. We have to say: Jesus, have mercy on me, change my mind and soul. Our way to the confessional box and knelling down may be difficult. The process of conversion needs breaking our shame in order to be reconciled with God. We must tell: Jesus, I want to meet you, even if it might be difficult to stay in the truth. 

 

The second step of Zacchaeus was hosting Jesus Christ. During dinner, the man decided to give half of his wealth for the people in need and those who were cheated by him. They were paid four times the amount they lost. 

 

That remedy became the way to change his situation and the relationship with people. It is not enough to say sorry I’m sorry Jesus. We need some true attitude. This is the way of the transition: if we want to change our life, we have to take the first step to do it, and then the another until we get back to God. 

 

May the example of Jesus and Zacchaeus help us to find the real way to the Lord. Amen. 

 

 

 

 

(Łk 19, 1-10) 
Jezus wszedł do Jerycha i przechodził przez miasto. A był tam pewien człowiek, imieniem Zacheusz, zwierzchnik celników i bardzo bogaty. Chciał on koniecznie zobaczyć Jezusa, kto to jest, ale nie mógł z powodu tłumu, gdyż był niskiego wzrostu. Pobiegł więc naprzód i wspiął się na sykomorę, aby móc Go ujrzeć, tamtędy bowiem miał przechodzić. Gdy Jezus przyszedł na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do niego: "Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu". Zeszedł więc z pośpiechem i przyjął Go rozradowany. A wszyscy widząc to szemrali: "Do grzesznika poszedł w gościnę". Lecz Zacheusz stanął i rzekł do Pana: "Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogo w czym skrzywdziłem, zwracam poczwórnie". Na to Jezus rzekł do niego: "Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama. Albowiem Syn Człowieczy przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło".


   Opis Ewangelii Łukasza zwraca nas ku niesamowitej uwadze Jezusa na tych, którzy potrzebowali Jego obecności. Chrystus po raz kolejny łamie schemat oczywistego zachowania, który nakazuje ignorować ludzi, którzy byli publicznie znani jako zdrajcy i wrogowie społeczności żydowskiej.

 

Do tej grupy z pewnością należał Zacheusz jako szef poborców podatkowych, którzy zbierali pieniądze dla Rzymian. Jako ich współpracownicy, ludzie odczuwali do niego złość i nienawiść.

 

Jezus Chrystus mimo całej sytuacji wychodzi do Zacheusza, mówiąc: Chcę dzisiaj zostać w twoim domu. To było przerwanie jakiejś wyobrażalnej granicy, Pan idzie w gościnę do kogoś, kto jest pełen chciwości i jest wrogiem numer jeden po Rzymianach.

 

Jezus poprzez swoją obecność w tym domu ukazuje potrzebę nawrócenia i przemiany życia Zacheusza.

 

 Przyjście Jezusa to już połowa drogi, druga część należy do celnika. A drugi dystans był znacznie trudniejszy, co uczynił Zachariasz. Najpierw musiał przełamać wstyd dotyczący swojego życia i reputacji. 

Ciekawość i chęć zobaczenia Jezusa zwyciężyły, a on wiele zrobił, aby spotkać Chrystusa, wspinając się na drzewo, bo był niski. To był jego pierwszy krok, by zmienić swoje życie, przełamując wstyd.

 

To dla nas znakomita wskazówka, aby zmienić swoje życie, do czego jestem stale zapraszani. Potrzeba odwagi, by stanąć przed Bogiem i przełamać mój wstyd ze względu na grzechy i słabość, mówiąc; Jezu zmiłuj się nade mną, zmień mój umysł i duszę. Najtrudniejsza może być nasza droga do konfesjonału i uklęknięcie przy kratce, aby powiedzieć przepraszam Boże. Proces nawrócenia musi przełamać mój wstyd, który tak długo może utrzymywać mnie z dala od pojednania z Bogiem. Muszę powiedzieć; Jezu, chcę się z Tobą spotkać, mimo że tak trudno jest stanąć w prawdzie.

 

Drugim krokiem Zacheusza było przyjęcie Jezusa Chrystusa. Podczas kolacji mężczyzna zdecydował o zadośćuczynieniu. Połowę swojego majątku oddał potrzebującym, a tym, których oszukał, zapłacił czterykroć wyłudzonej sumy.

 

Zadośćuczynienie stało się sposobem na zmianę jego sytuacji i relacji z ludźmi. Nie wystarczy przeprosić Boga, ale potrzebuję prawdziwej postawy poprawy, aby pojednać się z Bogiem i innymi. To jest droga przejścia od uczuć do czynów, to znaczy chcę zmienić swoje życie, i czynię to.

 

Niech przykład Jezusa i Zacheusza pomoże nam obrać prawdziwą drogę do Pana w moim życiu. Amen.


Saturday, 22 October 2022

Pharisee and Tax Collector... Faryzeusz I Celnik...

 



Luke 18:9-14

The tax collector, not the Pharisee, went home justified.

Jesus spoke the following parable to some people who prided themselves on being virtuous and despised everyone else: ‘Two men went up to the Temple to pray, one a Pharisee, the other a tax collector. The Pharisee stood there and said this prayer to himself, “I thank you, God, that I am not grasping, unjust, adulterous like the rest of mankind, and particularly that I am not like this tax collector here. I fast twice a week; I pay tithes on all I get.” The tax collector stood some distance away, not daring even to raise his eyes to heaven; but he beat his breast and said, “God, be merciful to me, a sinner.” This man, I tell you, went home again at rights with God; the other did not. For everyone who exalts himself will be humbled, but the man who humbles himself will be exalted.’

   During the 30th Sunday of the ordinary time we read the Gospel of Luke which includes the Jesus’ parable of the two men who went to pray in a temple. It wouldn’t be extraordinary except one, very important thing. Those two different people, who had a lot of power in the Jewish society and who were very rich, had different attitudes towards God. 

 

The Pharisee, standing in the front of God, said: O Lord, thank you that I am an honest and just person. I fast twice a week and pay the contribution for the temple. We can notice that he considered himself to be better than other people, especially than the second man who was a tax collector and who had no courage to look up at God. This first man was full of pride. 

 

The second man said: God, have mercy on me, I am not worth to ask you for anything. And his humility won over the pride of that Pharisee. 

 

But that story shows us something more. What did those two people come for? What was their intention? Let’s try to look at both of them. The tax collector came to God to ask for His mercy. He wanted to meet with the Lord. The Pharisee went to the temple to search for justification of his deeds. We can say even more: he went there to confirm how wonderful he is. God was not the most important person for him. He did not need God, he wanted God just to be a speechless witness. 

 

After reading that parable we may ask ourselves: who are we looking for? Is God the most important person in my life or just a speechless witness of what I am doing. 

 

Some people come to God to say: I have not done anything wrong. They avoid the truth about the fragility of human life which is not free from weakness. 

 

This is a trap and a very dangerous situation. We want to find Christ in our prayers and religious activities, but in fact we may look only for ourselves, not for God. 

 

It is bad when we use prayer to confirm that we are better than others and we build a space for our primacy.

 

On the contrary, the attitude of the pharisee and the tax collector shows us the right way to God. Our presence in front of God should help us to increase our faith. 

 

May God protect us form all temptations. God is the witness of our prayers, we should let Him act. Amen.

 

 



(Łk 18, 9-14) 
Jezus opowiedział niektórym, co dufni byli w siebie, że są sprawiedliwi, a innymi gardzili, tę przypowieść: "Dwóch ludzi przyszło do świątyni, żeby się modlić, jeden faryzeusz, a drugi celnik. Faryzeusz stanął i tak w duszy się modlił: „Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie: zdziercy, niesprawiedliwi, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik. Zachowuję post dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co nabywam”. A celnik stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi, mówiąc: „Boże, miej litość dla mnie, grzesznika!” Powiadam wam: Ten odszedł do domu usprawiedliwiony, nie tamten. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony".


    W 30 Niedzielę Zwykłą czytamy Ewangelię Łukasza, która zawiera przypowieść Jezusa o dwóch mężczyznach, którzy poszli modlić się w świątyni. Nie byłoby to nadzwyczajne, gdyby nie jedna, bardzo ważna rzecz. Te dwie różne osoby, które miały dużą władzę w społeczeństwie żydowskim i które były bardzo bogate, miały różne postawy wobec Boga.

 

Faryzeusz stojąc przed Bogiem powiedział: Panie, dziękuję Ci, że jestem osobą uczciwą i sprawiedliwą, poszczę dwa razy w tygodniu i opłacam składkę na świątynię. Uważał się za lepszego od innych ludzi, zwłaszcza od drugiego człowieka, który był poborcą podatkowym i który nie miał odwagi spojrzeć na Boga. Ten pierwszy człowiek był pełen dumy.

 

Drugi powiedział: Boże, zmiłuj się nade mną, nie jestem warty prosić Cię o nic. Jego pokora pokonała dumę tego faryzeusza.

 

Ta historia pokazuje nam coś więcej. Po co ci dwaj ludzie przyszli? Jaki był ich zamiar? Spróbujmy przyjrzeć się obu. Poborca ​​podatkowy przyszedł do Boga, aby prosić o Jego miłosierdzie. Chciał spotkać się z Panem. Faryzeusz udał się do świątyni, aby szukać usprawiedliwienia swoich czynów. Można powiedzieć więcej, pojechał na spotkanie, aby potwierdzić, jaki jest wspaniały. Bóg nie był dla niego najważniejszą osobą. Nie potrzebował Boga, chciał, aby Bóg był tylko niemym świadkiem.

 

Po przeczytaniu tej przypowieści możemy zadać sobie pytanie: kogo szukamy? Czy Bóg jest najważniejszą osobą w moim życiu, czy tylko niemym świadkiem tego, co robię.

 

Niektórzy ludzie przychodzą do Boga, aby powiedzieć; nie zrobiłem coś złego, pomijając prawdę o kruchości ludzkiego życia, które nie jest wolne od niegodziwości.

 

To pułapka i bardzo niebezpieczna sytuacja. Chcemy odnajdywać Chrystusa w naszej modlitwie i działalności religijnej, ale tak naprawdę szukamy tylko siebie, a nie Boga.

 

Źle jest, gdy używamy modlitwy, aby potwierdzić, że jesteśmy lepsi od innych i budujemy przestrzeń dla naszego prymatu.

 

Postawa celnika wskazuje nam właściwą drogę do Boga. Nasza obecność przed Bogiem powinna prowadzić nas do wzrostu wiary, a nie do budowania pychy.

 

Budujmy w sobie uczciwą postawę modlitwy, w prawdzie. Amen.



Saturday, 15 October 2022

Persistence... Wytrwałość...

 


Luke 18:1-8

The parable of the unjust judge

Jesus told his disciples a parable about the need to pray continually and never lose heart. ‘There was a judge in a certain town’ he said ‘who had neither fear of God nor respect for man. In the same town there was a widow who kept on coming to him and saying, “I want justice from you against my enemy!” For a long time he refused, but at last he said to himself, “Maybe I have neither fear of God nor respect for man, but since she keeps pestering me I must give this widow her just rights, or she will persist in coming and worry me to death.”’
  And the Lord said ‘You notice what the unjust judge has to say? Now will not God see justice done to his chosen who cry to him day and night even when he delays to help them? I promise you, he will see justice done to them, and done speedily. But when the Son of Man comes, will he find any faith on earth?’




   On the Lord’s Day, God has prepared the readings which based on the power of prayer. The First Reading from the Exodus, Moses prayed for the succeed of the war between Israel and Amalekites. 

 

And the Gospel of Luke presents a story about a woman, who kept on asking the judge for defense from her enemy. At the beginning the judge did not want to help, but under the pressure of her persistence, he said, I would help you. 

 

 

The two situations of the readings indicate the power of faith. 

 

We pray for patience for ourselves and to other people, but it is so relevant to pray for consistency to God and the relationship with him. God does exist in a different sense of time and rhythm than we do. He is a good teacher and pedagogist. He wants to form my heart and mind steadfast and full of determination, which would help us on daily life. 

 

God may make us fighters, to be great people of Christianity and values itself. But on this way, we need time and gift of persistence. 

 

Today, it is no easy, because the modern world becomes more faster, everything should be done for yesterday, so often we cannot wait 5 minutes, because it seems to us so long. 

 

The technology and everyday life put us on pressure, we need to be more efficient, productive, and quicker. But all these things do not make us more steadily to ask and work on our life and faith. 

 

 

Moses and the woman from the Gospel become a guilty of conscience for us, for those, who cannot wait, and on the other hand, they welcome us to fight for faith and determination. Amen.

 

 

 







(Łk 18, 1-8) 
Jezus opowiedział swoim uczniom przypowieść o tym, że zawsze powinni się modlić i nie ustawać: "W pewnym mieście żył sędzia, który Boga się nie bał i nie liczył się z ludźmi. W tym samym mieście żyła wdowa, która przychodziła do niego z prośbą: „Obroń mnie przed moim przeciwnikiem”. Przez pewien czas nie chciał; lecz potem rzekł do siebie: „Chociaż Boga się nie boję ani się z ludźmi nie liczę, to jednak ponieważ naprzykrza mi się ta wdowa, wezmę ją w obronę, żeby nie przychodziła bez końca i nie zadręczała mnie”. I Pan dodał: "Słuchajcie, co ten niesprawiedliwy sędzia mówi. A Bóg, czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie? Powiadam wam, że prędko weźmie ich w obronę. Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?".


    W dniu Pańskim Bóg przygotował czytania oparte na mocy modlitwy. W pierwszym czytani z Księgi wyjścia Mojżesz modlił się o powodzenie wojny między Izraelem a Analektami.

 

A Ewangelia Łukasza przedstawia historię o kobiecie, która prosiła sędziego o obronę przed wrogiem. Sędzia na początku nie chciała pomóc, ale pod presją jej wytrwałości powiedział, pomogę.

 

 

Dwie sytuacje czytań wskazują na niezłomność i hart wiary.

 

Modlimy się o cierpliwość dla siebie i innych ludzi, ale bardzo ważne jest, aby modlić się o konsekwencję do Boga i relacji z Nim. Bóg istnieje w innym poczuciu czasu i rytmu niż my. Jest dobrym nauczycielem i pedagogiem. Chce ukształtować moje serce i umysł niezłomnym i pełnym determinacji, co pomogłoby nam w codziennym życiu.

 

Bóg może uczynić nas wojownikami, abyśmy byli wielkimi ludźmi chrześcijaństwa i jego wartości. Ale na tej drodze potrzebujemy czasu i daru wytrwałości.

 

Dziś nie jest to łatwe, bo współczesny świat staje się coraz szybszy, wszystko powinno być zrobione na wczoraj, więc często nie możemy czekać 5 minut, bo wydaje nam się, że tak długo.

 

Technologia i codzienne życie wywierają na nas presję, musimy być bardziej wydajni, wydajni i szybsi. Wszystkie te rzeczy nie sprawiają, że łatwiej i bardziej wytrwalej prosimy Boga i pracujemy nad naszym życiem i wiarą.

 

 

Mojżesz i kobieta z Ewangelii stają się wyrzutem sumienia dla nas, tych, którzy nie mogą czekać, a z drugiej strony są oni mobilizacją do walki o wiarę i determinację. Amen.


Saturday, 8 October 2022

Thanksgiving.... Dziękczynienie...

 



Luke 17:11-19

No-one has come back to praise God, only this foreigner

On the way to Jerusalem Jesus travelled along the border between Samaria and Galilee. As he entered one of the villages, ten lepers came to meet him. They stood some way off and called to him, ‘Jesus! Master! Take pity on us.’ When he saw them he said, ‘Go and show yourselves to the priests.’ Now as they were going away they were cleansed. Finding himself cured, one of them turned back praising God at the top of his voice and threw himself at the feet of Jesus and thanked him. The man was a Samaritan. This made Jesus say, ‘Were not all ten made clean? The other nine, where are they? It seems that no one has come back to give praise to God, except this foreigner.’ And he said to the man, ‘Stand up and go on your way. Your faith has saved you.’



   The Gospel for the 27th Sunday in Ordinary Time indicates the need of thanksgiving. We often pray to God for help or grace, which is good and necessary, but the Lord wants to make us aware of the attitude of gratitude to Him.

 

Jesus Christ, as usual, goes to the place to preach the Good News and this time he is in a place between the two provinces of Palestine, Galilee and Samaria. He meets 10 people with leprosy, asking him to heal us of our suffering. Thanks to their determination, they became healthy.

 

However, the key point of the whole meeting is not the healing situation, but the feeling of thanksgiving of one of the 10 men. This person felt the need to give thanks as he fell before Jesus. And he was a Samaritan, a man disliked by men because the Jewish people were so suspicious to foreigners, which gives us a better view of the story.

 

Why is it so important to stand before God and give thanks? First, it makes humble and strengthens my relationship with Christ. Having a sense of thanksgiving, I know that all I am, I thank God and His Providence, even my hard work is connected to His presence and care.

 

To understand this, let me say a story. A man came to church every day for five minutes of prayer. Some of us might say it was so little, but those 5 minutes belonged to his 30-minute lunch break, and the place of work was so far from the church. Mostly the break time was used for travel to the church and back to work so that he could spend 5 minutes with the Lord. His prayer was so simple; Oh Lord, I am here, I am so happy, I have become your friend and You have taken my sins away. Thank you, Jesus.

 

One day the man did not come because he fell ill, he stayed in the hospital. The experience of sickness and suffering was a blessing to many, especially for the hospital staff. Someone asked him, tell me, you are sick and in pain, you are so joyful, full of peace and hope.

The man replied, I tell you something; Every day for 5 minutes I have a wonderful guest, this is Jesus Christ saying to me: O my son, I am so happy, I  have become your friend, that I could take your sins, thank you.

 

This story, whether in the real world or not, shows us that our thanksgiving and commitment to the Lord never remains idle. God always uses the attitude of humility and gratitude for the greater thing, making us more powerful people of faith.

 

Ask the Lord for favors and help, but don't forget to say, thank you, my God. Amen.




(Łk 17, 11-19) 
Stało się, że Jezus zmierzając do Jerozolimy przechodził przez pogranicze Samarii i Galilei. Gdy wchodził do pewnej wsi, wyszło naprzeciw Niego dziesięciu trędowatych. Zatrzymali się z daleka i głośno zawołali: "Jezusie, Mistrzu, ulituj się nad nami". Na ich widok rzekł do nich: "Idźcie, pokażcie się kapłanom". A gdy szli, zostali oczyszczeni. Wtedy jeden z nich widząc, że jest uzdrowiony, wrócił chwaląc Boga donośnym głosem, upadł na twarz do nóg Jego i dziękował Mu. A był to Samarytanin. Jezus zaś rzekł: "Czy nie dziesięciu zostało oczyszczonych? Gdzie jest dziewięciu? Żaden się nie znalazł, który by wrócił i oddał chwałę Bogu, tylko ten cudzoziemiec". Do niego zaś rzekł: "Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła".



   Ewangelia na XXVII Niedzielę Zwykłą wskazuje na potrzebę dziękczynienia. Tak często modlimy się do Boga, prosząc o pomoc lub łaskę, co jest dobre i niezbędne, ale Pan chce nam uświadomić potrzebie wdzięczności wobec Boga.

 

Jezus Chrystus jak zwykle udaje się w miejsce głoszenia Dobrej Nowiny i tym razem znajduje się w miejscu pomiędzy dwiema prowincjami Palestyny, w Galilei i Samarii. Spotyka 10 osób chorych na trąd, proszących go o uzdrowienie z cierpienia. Dzięki ich determinacji, mężczyźni stali się zdrowi.

 

Jednak kluczowym punktem całego spotkania nie jest fakt uzdrowienia, ale poczucie dziękczynienia jednego z 10 mężczyzn. Ta osoba poczuła potrzebę podziękowania, upadając przed Jezusem. A był to Samarytanin, człowiek nielubiany przez ludzi, naród żydowski był zazwyczaj podejrzliwy wobec cudzoziemców, co daje nam lepszy i szerszy pogląd na tą historię.

 

Dlaczego tak ważne jest stanąć przed Bogiem i podziękować. Po pierwsze, takie zachowanie napawa pokorą i wzmacnia moją relację z Chrystusem. Mając poczucie dziękczynienia wiem, że wszystko kim jestem, zawdzięczam Bogu i Jego Opatrzności, nawet moja ciężka praca łączy się z Jego obecnością i troską.

 

Aby to zrozumieć, chciałbym opowiedzieć historię. Kilka dni temu ktoś wysłał mi wiadomość z filmem opartym na sytuacji prawdziwej lub nie, nie ma to znaczenie dla całego kontekstu. Mężczyzna przychodził codziennie do kościoła na pięć minut modlitwy. Niektórzy z nas mogą powiedzieć, że to tak mało, ale te 5 minut należało do jego 30 minutowej przerwy na obiad, a miejsce pracy było daleko od kościoła. Głównie czas przerwy został wykorzystany na drogę do kościoła i powrót do pracy, aby móc spędzić 5 minut z Panem. Jego modlitwa była tak prosta; O Panie jestem tutaj, jestem taki szczęśliwy, że zostałem Twoimi przyjacielem i zabrałeś moje grzechy. Dziękuję ci, Jezu.

 

Pewnego dnia mężczyzna nie przyszedł do kościoła, bo zachorował, pozostając w szpitalu. Doświadczenie choroby i cierpienia było błogosławieństwem dla wielu, zwłaszcza dla personelu szpitala. Ktoś go zapytał, powiedz mi, jesteś chory i cierpisz, jesteś taki radosny, pełen pokoju i nadziei. Wyjaśnij mi to.

Mężczyzna odpowiedział, powiem ci coś; Każdego dnia przez 5 minut mam wspaniałego gościa, to jest Jezus Chrystus mówiący do mnie: O mój synu, jestem taki szczęśliwy, że stałem się Twoim przyjacielem, że mogłem wziąć twoje grzechy, dziękuję.

 

Ta historia, która wydarzyła się lub nie w realnym świecie, pokazuje nam, że nasze dziękczynienie i zaangażowanie dla Pana nigdy nie pozostają bezczynne. Bóg zawsze używa postawy pokory i wdzięczności dla większej rzeczy, czyniąc nas potężniejszymi ludźmi wiary.

 

Prośmy Pana o łaski i pomoc, ale jednocześnie nie zapomnij mówić; dziękuję Ci Jezu. Amen.

Saturday, 1 October 2022

Faith... Wiara...

 






Luke 17:5-10

Say, 'We are merely servants'

The apostles said to the Lord, ‘Increase our faith.’ The Lord replied, ‘Were your faith the size of a mustard seed you could say to this mulberry tree, “Be uprooted and planted in the sea,” and it would obey you.
  ‘Which of you, with a servant ploughing or minding sheep, would say to him when he returned from the fields, “Come and have your meal immediately”? Would he not be more likely to say, “Get my supper laid; make yourself tidy and wait on me while I eat and drink. You can eat and drink yourself afterwards”? Must he be grateful to the servant for doing what he was told? So with you: when you have done all you have been told to do, say, “We are merely servants: we have done no more than our duty.”


   While we are reading the today’s Gospel of Luke, we may be surprised why the Apostles asked for more faith? They were with Lord 24 hours per day, for three years, and they could hear and listen to Him. Although, they say to Jesus: “increase our faith”. 

 

This request comes from two reasons. First, they really needed the response of Lord, because there were so fragile and weak. The situation on the cross showed that they were full of fear and doubts. Only John had the courage to stay with Mary and Mary Magdalene under the Cross. 

 

The second reason was that they felt humility, which means: my relationship with God is so individual and personal, I need God’s grace and help. 

 

That situation and the feelings of the Apostles are the keys to understand the Gospel which has been given to us. 

 

My faith is individual and unique. As I said many times, the experience of faith is dynamic and spiritual, we cannot touch it or measure it. If this is a spiritual issue, I need God and his power to maintain my faith. 

 

Why do we have to care about our faith? Because it is like a leaf in the air, so delicate. It has not been given forever, but it needs my attention. 

 

This is the reason to pray and ask for the increase of my faith and relationship with God, like a child, who asks for the help of its parents. 

 

Faith is a challenge and it has been an effort for many. One of the examples of that is the life of St. Theresa of Kolkata. We know her as a great witness of God and faith, the giant of charity, helping the poor and rejected people. But one episode of her life is not well known. For many years, she used to suffer from “the dark night of the spirit”, which means, that she suffered from the dryness of faith, prayer, and the presence of God. In her case, it was not a lack of faith, but God gave her an opportunity to purify her relationship with him, to love more and to offer her life to the end. 

 

That time was the real Golgotha and the Gethsemane Garden for Theresa.

 

The subject of faith is not easy and simple, and the Gospel places before our eyes the experience of our relationship with God, which always should be my priority and urgent need in life. 

 

God has left us prayer and the sacraments to use and flourish our faith. May the words of Christ be the greatest mobilization: “but anyone who stands firm to the end will be saved” Mt 24,13. Amen.





(Łk 17, 5-10)
Apostołowie prosili Pana: "Przymnóż nam wiary». Pan rzekł: "Gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy, powiedzielibyście tej morwie: „Wyrwij się z korzeniem i przesadź się w morze”, a byłaby wam posłuszna. Kto z was, mając sługę, który orze lub pasie, powie mu, gdy on wróci z pola: „Pójdź i siądź do stołu”? Czy nie powie mu raczej: „Przygotuj mi wieczerzę, przepasz się i usługuj mi, aż zjem i napiję się, a potem ty będziesz jadł i pił”? Czy dziękuje słudze za to, że wykonał to, co mu polecono? Tak mówcie i wy, gdy uczynicie wszystko, co wam polecono: „Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać”.





Come to adore Him... Przybądź aby oddać Jemu cześć...

  Luke 2:1-14 'In the town of David a saviour has been born to you' Caesar Augustus issued a decree for a census of the whole world ...