Saturday 30 October 2021

Holiness.... Świętość...

 In polish below... po polsku, poniżej...



Matthew 5:1-12a

How happy are the poor in spirit

Seeing the crowds, Jesus went up the hill. There he sat down and was joined by his disciples. Then he began to speak. This is what he taught them:
‘How happy are the poor in spirit;
  theirs is the kingdom of heaven.
Happy the gentle:
  they shall have the earth for their heritage.
Happy those who mourn:
  they shall be comforted.
Happy those who hunger and thirst for what is right:
  they shall be satisfied.
Happy the merciful:
  they shall have mercy shown them.
Happy the pure in heart:
  they shall see God.
Happy the peacemakers:
  they shall be called sons of God.
Happy those who are persecuted in the cause of right:
  theirs is the kingdom of heaven.
‘Happy are you when people abuse you and persecute you and speak all kinds of calumny against you on my account. Rejoice and be glad, for your reward will be great in heaven.’


   Today we celebrate the Solemnity of All Saints. We give thanks to God for Saints, those who we know, and all who are not known by us.  

 

This celebration reminds us about our first vocation, about vocation to holiness. It does not matter what kind of life we have – marriage, single life, the priesthood. The whole life should be oriented to the Kingdom of God.  

 

The today’s Gospel according to St. Matthew tells us about the Beatitudes. Jesus Christ says to us, you must be blessed, it means full of God, every aspect of your life should be immersed into Him.  Our hearts need to be pure and clear, it means full of Jesus’ grace 

 

The modern world needs the Christian clarity, which is freed of hypocrisy and the ambiguity of attitudes and deeds.  

 

My behavior of prayer, the practicing of faith and daily life, should be transparent and free of any variance, beyond how my life looks like and what is my belief. 

 

This work on our holiness is not easy today, because of many  confusions, false values, and anti-authorities.

 

Jesus Christ does not leave us alone. He gives us prayer, sacraments, especially the Eucharist, and confession. This is a real help for us on our way to the Holy Life.


 John Paul II, in 1987 in Poland (Tarnów), said a Beatification Mass of Karolina Kózkówna, of a girl from Poland, who was defending her own virginity and killed by a Russian soldier from the I World War. There the Pope spoke out these words:

 

Why does the Church give so many saith and blessed people for? The Mother of Church wants to make us ashamed by their life and holiness. Of course, God does not want to make us to feel worse, but to mobilize us to achieve the sanctity through our daily life. Himself the Pope was ordinated to the priesthood on the 1st of November 1946 (the Day of All Saints).

He used to ask every bishop, how many saints do you have in your Diocese?

 

The Holiness is not a privilege, but my Christian duty, resalting from my baptism and vocation to the Holy Life. 

 

Let us pray for it. Amen. 

 


Na Gibraltarze, dzisiaj celebrujemy Uroczystość Wszystkich Świętych. 

(Mt 5,1-12a) 
Jezus, widząc tłumy, wyszedł na górę. A gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego uczniowie. Wtedy otworzył swoje usta i nauczał ich tymi słowami: "Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni. Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię. Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni. Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią. Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą. Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi. Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. Błogosławieni jesteście, gdy ludzie wam urągają i prześladują was, i gdy mówią kłamliwie wszystko złe na was z mego powodu. Cieszcie się i radujcie, albowiem wielka jest wasza nagroda w niebie".


   Dziś obchodzimy Uroczystość Wszystkich Świętych. Dziękujemy Bogu za Świętych,  tych których znamy i za wszystkich, których nie znamy.

Ta celebracja przypomina nam o naszym pierwszym powołaniu, o powołaniu do świętości.  Małżeństwo, samotne życie, kapłaństwo, powinno być zorientowane na Królestwo Boże.

Dzisiejsza Ewangelia według św. Mateusza mówi nam o błogosławieństwach. Jezus Chrystus mówi do nas, musisz być błogosławiony, to znaczy pełen Boga, każdy aspekt twojego życia powinien się w Nim zanurzyć. Nasze serca muszą być czyste i clarowne, to znaczy pełne łaski Jezusa

Współczesny świat potrzebuje chrześcijańskiej przejrzystości, wolnej od hipokryzji i dwuznaczności postaw i czynów.

Moje postępowanie, praktykowanie wiary i codzienne życie powinno być przejrzyste i wolne od wszelkich różnic między tym, jak wygląda moje życie, a tym, w co wierzę.

Ta praca nad naszą świętością nie jest dziś łatwa z powodu całego zamieszania, fałszywych wartości i antyautorytetu.

Jezus Chrystus nie zostawia nas samych. Daje nam modlitwę, sakramenty, szczególnie Eucharystię i spowiedź. To dla nas realna pomoc w drodze do świętego życia

Jan Paweł II, w 1982 roku w Rzymie, podczas Mszy beatyfikacyjnej Karoliny Kózkówny, dziewczyny z Polski, zabitej przez rosyjskiego żołnierza z czasu I wojny światowej, broniącej swojego dziewictwa i czystości, powiedział:

Dlaczego Kościół daje tak wielu świętych i błogosławionych ludzi? Matka Kościoła chce nas zawstydzić ich życiem i świętością. Bóg nie chce, abyśmy czuli się gorzej, ale zmobilizować nas do osiągnięcia świętości poprzez nasze codzienne życie. Sam Papież został wyświęcony do kapłaństwa 1 listopada 1946 r. (dzień Wszystkich Świętych).

Pytał on każdego biskupa, ilu świętych macie w swojej diecezji?

Świętość nie jest przywilejem, ale moim chrześcijańskim obowiązkiem, wynikającym z mojego chrztu i powołania do świętości.

Módlmy się o to. Amen.



Sunday 24 October 2021

The real intention... Prawdziwa intecja...

 In polish below... po polsku, poniżej... 




Mark 10:46-52

Go; your faith has saved you

As Jesus left Jericho with his disciples and a large crowd, Bartimaeus (that is, the son of Timaeus), a blind beggar, was sitting at the side of the road. When he heard that it was Jesus of Nazareth, he began to shout and to say, ‘Son of David, Jesus, have pity on me.’ And many of them scolded him and told him to keep quiet, but he only shouted all the louder, ‘Son of David, have pity on me.’ Jesus stopped and said, ‘Call him here.’ So they called the blind man. ‘Courage,’ they said ‘get up; he is calling you.’ So throwing off his cloak, he jumped up and went to Jesus. Then Jesus spoke, ‘What do you want me to do for you?’ ‘Rabbuni,’ the blind man said to him ‘Master, let me see again.’ Jesus said to him, ‘Go; your faith has saved you.’ And immediately his sight returned and he followed him along the road.

   The Gospel of the XXX Sunday, according to Mark moves to Jericho, to the place where Bartimaeus lived. He was a beggar for many years. Every day he begged for help, and one day he met Jesus Christ in the way, who was passing by. This moment became a great chance for him to be cured. We may thing, that the Son of God was probably the last chance of him, so he was shouting, to turn the eyes of Christ to him. In his heart and mind was plenty of determination, to get the attention of Jesus.

 

And his desire came true, Jesus asked him, what do you want to do for you? The answer of the beggar was, I want to be cured and see again. Christ answered, let you sigh be given to you, back.  

 

He experienced the miracle of healing from God. But on the other hand, the whole story has become a great lesson of faith and prayer. The determination of the man is an example for us, how to pray, how to build my relationship to God. He might have been disappointed for many years, having been blind. And Jesus opened his eyes and spirit for God’s grace.

 

The man teaches us about a constant attitude of prayer, to pray with heart and mind. Sometimes, it seems to us, we pray and send our words to God, but all these things are falling on deaf ears. The intention is not the real relationship to God with full of love, but my traditional behavior, that I need give something from myself to Jesus. The biggest problem is utopia, it means, that a man thinks, that God is the centrum of the spiritual life, but the truth is quite different, the same man puts himself in the centrum of spiritual life.  

 

I remember a story on a man, who used to pray a lot, because he could not manage with his difficult problem. One day with aggression he was crying to God saying, where are you?

The answer of God was, at least, you have started to pray, because you prayed to yourself until now.

 

Yes, so often we can pray to ourselves, not to God. Some point, my personal matters, external world is more relevant than Jesus Christ. And the situation of this man from the today’s Gospel makes us aware, God is the most important, not I in the relationship within us. Jesus Christ says, do not pray to yourself, but to real God.

 

Let us ask for pure intention of my faith, and may God be in the centrum of spiritual life. Amen.  


(Mk 10, 46b-52) 
Gdy Jezus wraz z uczniami i sporym tłumem wychodził z Jerycha, niewidomy żebrak, Bartymeusz, syn Tymeusza, siedział przy drodze. A słysząc, że to jest Jezus z Nazaretu, zaczął wołać: "Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną! "Wielu nastawało na niego, żeby umilkł. Lecz on jeszcze głośniej wołał: "Synu Dawida, ulituj się nade mną!" Jezus przystanął i rzekł: "Zawołajcie go". I przywołali niewidomego, mówiąc mu: "Bądź dobrej myśli, wstań, woła cię". On zrzucił z siebie płaszcz, zerwał się na nogi i przyszedł do Jezusa. A Jezus przemówił do niego: "Co chcesz, abym ci uczynił?" Powiedział Mu niewidomy: "Rabbuni, żebym przejrzał". Jezus mu rzekł: "Idź, twoja wiara cię uzdrowiła". Natychmiast przejrzał i szedł za Nim drogą.


   Ewangelia XXX Niedzieli, według Marka, przenosi się do Jerycha, do miejsca, w którym mieszkał Bartymeusz, który przez wiele lat był żebrakiem. Codziennie błagał o pomoc i pewnego dnia na drodze spotkał Jezusa Chrystusa. Ta chwila stała się wielką szansą na wyleczenie. Możemy pomyśleć, że Syn Boży był prawdopodobnie ostatnią szansą dla niego, ten krzyk był wyrazem rozpoczy, aby zwrócić oczy Chrystusa na siebie. W jego sercu i umyśle było mnóstwo determinacji, by zwrócić uwagę Jezusa.

I spełniło się jego pragnienie, Jezus zapytał go, czego pragniesz? Odpowiedź żebraka brzmiała: chcę być wyleczony i widzieć ponownie. Chrystus odpowiedział, niech się tak stanie według Twojego życzenia.

Doświadczył on cudu uzdrowienia przez Boga.  Z drugiej strony cała historia stała się wielką lekcją wiary i modlitwy. Determinacja człowieka jest dla nas wzorem, jak się modlić, jak budować swoją relację z Bogiem. Jezus otworzył oczy i ducha na łaskę Bożą.

Mężczyzna uczy nas nieustannej postawy modlitwy, modlitwy sercem i umysłem. Czasami wydaje nam się, że modlimy się i posyłamy nasze słowa do Boga, ale wszystko poda w próżnię, ponieważ intencja nie jest prawdziwa, pełna miłości relacja z Bogiem, ale moje tradycyjne zachowanie, że muszę dać coś trochę od siebie Jezusowi. Większym problemem jest utopia, to znaczy, że człowiek myśli, że Bóg jest centrum życia duchowego, ale prawda jest zupełnie inna, ten sam człowiek stawia siebie w centrum życia duchowego.

Pamiętam historię o człowieku, który dużo się modlił, bo nie mógł sobie poradzić ze swoimi trudościami. Pewnego dnia z agresją i bezbronnością zawołał do Boga mówiąc, gdzie jesteś?

Bóg odpowiedział,  przynajmniej teraz zaczynasz się modlić, bo do tej pory modliweś się do siebie.

Tak często możemy modlić się do siebie, a nie do Boga. W pewnym momencie moje sprawy osobiste, świat zewnętrzny jest bardziej istotny niż Jezus Chrystus. A sytuacja tego człowieka z dzisiejszej Ewangelii uświadamia nam, że najważniejszy jest Bóg, a nie ja w relacji w Nim. Jezus Chrystus mówi, nie módl się do siebie, ale do prawdziwego Boga.

Prośmy o czystą intencję wiary, aby Bóg był w centrum życia duchowego. Amen.


Saturday 16 October 2021

Who is first... Kto jest największy...

In polish below... po polsku, poniżej... 



Mark 10:35-45

The Son of Man came to give his life as a ransom for many

James and John, the sons of Zebedee, approached Jesus. ‘Master,’ they said to him ‘we want you to do us a favour.’ He said to them, ‘What is it you want me to do for you?’ They said to him, ‘Allow us to sit one at your right hand and the other at your left in your glory.’ ‘You do not know what you are asking’ Jesus said to them. ‘Can you drink the cup that I must drink, or be baptised with the baptism with which I must be baptised?’ They replied, ‘We can.’ Jesus said to them, ‘The cup that I must drink you shall drink, and with the baptism with which I must be baptised you shall be baptised, but as for seats at my right hand or my left, these are not mine to grant; they belong to those to whom they have been allotted.’
  When the other ten heard this they began to feel indignant with James and John, so Jesus called them to him and said to them, ‘You know that among the pagans their so-called rulers lord it over them, and their great men make their authority felt. This is not to happen among you. No; anyone who wants to become great among you must be your servant, and anyone who wants to be first among you must be slave to all. For the Son of Man himself did not come to be served but to serve, and to give his life as a ransom for many.’


 

   Today's Gospel according to Mark focuses on the topic of our daily life. Jesus Christ says that we should not be masters or lords. Instead of that we should be servants of our brothers and sisters. 

 

This is a difficult task because nowadays there is plenty of selfishness. The teaching of Christ has always been contradictory to modern life. It says that we need sacrifice.

 

Somebody said that Christianity is the religion of service and sacrifice. This is a very bitter truth, and foundation of our identity as members of the Church.

 

John and Jacob were tempted with great power and position but if you want to be great in the Kingdom of Heaven, you have to be a servant first.

 

While we are reading the today's Gospel, we may notice that modern society is ill because of selfishness and lack of sensitivity. 

    

Very often we believe that thanks to our human power we can do everything. We are often convinced that we poses the whole truth and all other people are wrong.

 

But everything what is human is limited.

 

Jesus Christ said to the Apostles, if you want to be great in my Kingdom, first you have to become a slave.

 

The Lord wakes up our sensitivity, so that we are able to share our life with other people.

 

We should remember that apart from sharing material goods we should also share our time, what is even more demanding. 

 

 

Often, we don’t notice other people, who are waiting only for one good word, a smile or a helpful hand. 

 

Sometimes, it is all about a little thing. A few days ago, I read on the internet some information regarding pope John Paul I. As we know, he was the bishop of Rome for 33 days and he died unexpectedly. A lot of people have remembered him as the pope of smile, his papacy was so short, but his attitude towards people has left a constant sign in the minds of many. There are some evidences, and even a healing through his intercession, which may lead to his beatification soon. 

 

Of course, sharing our time with others costs more than anything else, because we have to offer our time and privacy. 

 

Christianity never exits without sacrifice.

 

"Anyone who wants to become great among you must be your servant, and anyone who wants to be first among you must be slave to all. For the Son of Man himself did not come to be served but to serve, and to give his life as a ransom for many.’

 



(Mk 10, 35-45) 
Jakub i Jan, synowie Zebedeusza, podeszli do Jezusa i rzekli: "Nauczycielu, pragniemy, żebyś nam uczynił to, o co Cię poprosimy". On ich zapytał: "Co chcecie, żebym wam uczynił?" Rzekli Mu: "Daj nam, żebyśmy w Twojej chwale siedzieli jeden po prawej, a drugi po lewej Twej stronie". Jezus im odparł: "Nie wiecie, o co prosicie. Czy możecie pić kielich, który Ja mam pić, albo przyjąć chrzest, którym Ja mam być ochrzczony?" Odpowiedzieli Mu: "Możemy". Lecz Jezus rzekł do nich: "Kielich, który Ja mam pić, wprawdzie pić będziecie; i chrzest, który Ja mam przyjąć, wy również przyjmiecie. Nie do Mnie jednak należy dać miejsce po mojej stronie prawej lub lewej, ale dostanie się ono tym, dla których zostało przygotowane". Gdy usłyszało to dziesięciu pozostałych, poczęli oburzać się na Jakuba i Jana. A Jezus przywołał ich do siebie i rzekł do nich: "Wiecie, że ci, którzy uchodzą za władców narodów, uciskają je, a ich wielcy dają im odczuć swą władzę. Nie tak będzie między wami. Lecz kto by między wami chciał się stać wielkim, niech będzie sługą waszym. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem wszystkich. Bo i Syn Człowieczy nie przyszedł, aby mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie jako okup za wielu".


Dzisiejsza Ewangelia według Marka skupia się na temacie naszego codziennego życia. Jezus Chrystus mówi, że nie powinniśmy być Mistrzami ani Panami dla siebie samych. Zamiast tego powinniśmy być sługami naszych braci i sióstr.

To trudne zadanie, ponieważ w dzisiejszych czasach jest dużo egoizmu. Nauka Chrystusa zawsze była sprzeczna ze współczesnym życiem, mówiąca o potrzebie poświęcenia.

Ktoś powiedział, że chrześcijaństwo jest religią służby i poświęcenia. To bardzo trudna prawda i fundament naszej tożsamości jako członków Kościoła.

Jan i Jakub byli kuszeni wielką mocą i pozycją, lecz Jezus mówi,  jeśli chcesz być wielkim w Królestwie Niebieskim, najpierw musisz być sługą.

Czytając dzisiejszą Ewangelię możemy zauważyć, że współczesne społeczeństwo choruje z powodu egoizmu i braku wrażliwości.
    
Bardzo często wierzymy, że dzięki naszej ludzkiej sile możemy zrobić wszystko. Często jesteśmy przekonani, że to my posiadamy całą prawdę, a wszyscy inni się mylą.
 
Niemniej wszystko, co ludzkie, jest ograniczone.

Jezus Chrystus powiedział Apostołom, jeśli chcecie być wielcy w moim Królestwie, najpierw musicie stać się sługami.

Pan budzi w nas wrażliwość, abyśmy mogli dzielić nasze życie z innymi ludźmi.

Pamiętajmy, że oprócz dzielenia się dobrami materialnymi powinniśmy także dzielić swój czas, co jest jeszcze bardziej wymagające.


Często nie zauważamy innych osób, które czekają tylko na jedno dobre słowo, uśmiech lub pomocną dłoń.

Czasami chodzi o drobiazg. Kilka dni temu przeczytałem w internecie przesłanie dotyczące papieża Jana Pawła I. Jak wiemy, był on biskupem Rzymu przez 33 dni, ponieważ nagle umarł . Wiele osób zapamiętało go jako Papieża uśmiechu, jego pontyfikat był tak krótki, ale jego postawa człowieka pozostawiła trwały ślad w umysłach wielu. Istnieją pewne dowody i uzdrowienie za jego wstawiennictwem, które może wkrótce doprowadzić do jego beatyfikacji.

Oczywiście dzielenie naszego czasu z innymi kosztuje więcej niż cokolwiek innego, ponieważ musimy zaoferować nasz czas i prywatność.

Chrześcijaństwo nigdy nie pozostaje bez ofiary.

A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem wszystkich. Bo i Syn Człowieczy nie przyszedł, aby mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie jako okup za wielu". Amen



Saturday 9 October 2021

God’s Audience… Boza Audiencja…

 


In polish below... po polsku, poniżej... 

Mark 10:17-30

Give everything you own to the poor, and follow me

Jesus was setting out on a journey when a man ran up, knelt before him and put this question to him, ‘Good master, what must I do to inherit eternal life?’ Jesus said to him, ‘Why do you call me good? No one is good but God alone. You know the commandments: You must not kill; You must not commit adultery; You must not steal; You must not bring false witness; You must not defraud; Honour your father and mother.’ And he said to him, ‘Master, I have kept all these from my earliest days.’ Jesus looked steadily at him and loved him, and he said, ‘There is one thing you lack. Go and sell everything you own and give the money to the poor, and you will have treasure in heaven; then come, follow me.’ But his face fell at these words and he went away sad, for he was a man of great wealth.
  Jesus looked round and said to his disciples, ‘How hard it is for those who have riches to enter the kingdom of God!’ The disciples were astounded by these words, but Jesus insisted, ‘My children,’ he said to them ‘how hard it is to enter the kingdom of God! It is easier for a camel to pass through the eye of a needle than for a rich man to enter the kingdom of God.’ They were more astonished than ever. ‘In that case’ they said to one another ‘who can be saved?’ Jesus gazed at them. ‘For men’ he said ‘it is impossible, but not for God: because everything is possible for God.’
  Peter took this up. ‘What about us?’ he asked him. ‘We have left everything and followed you.’ Jesus said, ‘I tell you solemnly, there is no one who has left house, brothers, sisters, father, children or land for my sake and for the sake of the gospel who will not be repaid a hundred times over, houses, brothers, sisters, mothers, children and land – not without persecutions – now in this present time and, in the world to come, eternal life.’


XXVIII Sunday in Ordinary Time. Mk 10, 17-30. 

 

 

 

The young man, who met Jesus, had a lot of good intentions. First of all, he wanted to be saved and achieve eternal life. Unfortunately, his social position and wealth became an obstacle to follow Christ. 

 

This story is very sad; a man who wanted to be perfect,became slave of his possessions. 

 

But the Gospel shows us that good and saint relationship withGod is impossible without sacrifice. 

 

Our wealth, peaceful life and security can change into our curse if we do not achieve a balance between the spiritual life and our earthly existence. The attitude of that young man is very good example of the situation when material goods can turn us into slaves. 

 

The real love needs sacrifice of both sides. If only one person is able to sacrifice, it is only a caricature of love.

 

Today's Gospel is the question about our relationship withGod. God gave us a very clear proof of His love, He devoted His Son. And what do we devote for Him? Are we ready for any sacrificeThe young man was thinking that it’s enough to observe God’s commandments. Jesus said, if you want to be perfect, leave everything and follow me. 

 

Jesus encourages us to leave everything and make a sacrifice to meet with Him. In this sphere of the spiritual life helps a lot the adoration in the front of the Blessed Sacrament. That time belongs to God and us, only. If I offer my time for Him, God treats it seriously and with the biggest priority, because His I am His child. 

 

I have just read a book - a biography of a Franciscan Friar who is a candidate to be beatified. One of the charismas of his life was the constant will to pray before the Blessed Sacrament.  He was immersed in God, that time belonged to Jesus and nothing had a bigger sense than the meeting with the loving Christ.   

 

We need to work on our salvation every day; God is not able to redeem us without our helpThe man from the Gospelasked: “What should I do to be redeemed? Jesus answered:“Go with me. Our salvation is in our hands.

 

It is wrong to think that we will be redeemed no matter what happens. Human's redemption is happening trough our life and acts.   

 

Let’s remember about the importance of spending time with God; Let’s try to resign from something in the name of God, just like God was able to do, when He devoted His Son.

 




(Mk 10, 17-30) 
Gdy Jezus wybierał się w drogę, przybiegł pewien człowiek i upadłszy przed Nim na kolana, zaczął Go pytać: "Nauczycielu dobry, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?" Jezus mu rzekł: "Czemu nazywasz Mnie dobrym? Nikt nie jest dobry, tylko sam Bóg. Znasz przykazania: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, nie oszukuj, czcij swego ojca i matkę". On Mu odpowiedział: "Nauczycielu, wszystkiego tego przestrzegałem od mojej młodości". Wtedy Jezus spojrzał na niego z miłością i rzekł mu: "Jednego ci brakuje. Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną". Lecz on spochmurniał na te słowa i odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości. Wówczas Jezus spojrzał dookoła i rzekł do swoich uczniów: «Jak trudno tym, którzy mają dostatki, wejść do królestwa Bożego». Uczniowie przerazili się Jego słowami, lecz Jezus powtórnie im rzekł: "Dzieci, jakże trudno wejść do królestwa Bożego tym, którzy w dostatkach pokładają ufność. Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa Bożego". A oni tym bardziej się dziwili i mówili między sobą: "Któż więc może być zbawiony?" Jezus popatrzył na nich i rzekł: "U ludzi to niemożliwe, ale nie u Boga; bo u Boga wszystko jest możliwe". Wtedy Piotr zaczął mówić do Niego: "Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą". Jezus odpowiedział: "Zaprawdę, powiadam wam: Nikt nie opuszcza domu, braci, sióstr, matki, ojca, dzieci lub pól z powodu Mnie i z powodu Ewangelii, żeby nie otrzymał stokroć więcej teraz, w tym czasie, domów, braci, sióstr, matek, dzieci i pól, wśród prześladowań, a życia wiecznego w czasie przyszłym".



Młody człowiek, który spotkał Jezusa, miał wiele dobrych intencji. Przede wszystkim chciał być zbawiony i otrzymać życie wieczne. Niestety, jego stan i bogactwo stanęły na przeszkodzie do naśladowanie Chrystusa.

 

To bardzo smutna historia; Człowiek, który pragnął być doskonały, stał się niewolnikiem swojego majątku.

 

Dzisiejsza Ewangelia pokazuje nam, że nie ma dobrej i świętej relacji z Bogiem bez ofiary.

 

Nasze bogactwo, spokój i bezpieczeństwo mogą zmienić nasze życie w przekleństwo, jeśli nie osiągniemy równowagi pomiędzy życiem duchowym a naszym ziemskim życiem. Przykład tego młodego człowieka jest doskonałym przykładem takiej sytuacji, dobra materialne mogą nas zamienić w niewolników.

 

Prawdziwa miłość wymaga poświęcenia obu stron. Jeśli tylko jedna osoba poświęca się, jest to karykatura miłości.

 

Dobra Nowina przypomina nam o kwestii naszej relacji z Bogiem. Bóg dał nam bardzo wyraźny przykład swojej miłości, oddał swojego Syna. A co my ofiarujemy dla Niego? Czy jesteśmy gotowi na jakiekolwiek poświęcenie? Młody człowiek pomyślał, że wystarczy przestrzegać przykazań Bożych, a to jest moje całkowite poświęcenie. Jezus powiedział: „Jeśli chcesz być doskonały, zostaw wszystko i pójdź za mną”.

 

Jezus wzywa nas, abyśmy zostawili wszystko na chwilę i złożyli ofiarę swojego życia, aby spotkać się ze Nim. Odłóż na chwilę to, czym żyjesz i ofiaruj swój czas dla Chrystusa. Niech mój czas dla Boga stanie się najcenniejszy, choćby na kilka minut, godzinę. Adoracja przed Najświętszym Sakramentem bardzo pomaga w tej sferze życia duchowego. Ten czas należy tylko do Boga i do mnie. Między Chrystusem a mną odbywa się szczególna audiencja. Jeśli ofiaruję mu czas, Bóg traktuje go z najwyższym priorytetem, bo człowiek przychodzi się modlić.

 

Obecnie czytam biografię jednego z franciszkanów, który ma zostać ogłoszony błogosławionym. Jednym z najbardziej charyzmatycznych rzeczy w jego życiu była nieustanna chęć modlitwy przed Najświętszym Sakramentem. Zanurzony w Bogu odnajdywał radość z modlitwy. 

 

 

Powinniśmy codziennie pracować dla naszego zbawienia; Bóg nie może nas odkupić bez naszej pomocy. Człowiek z Ewangelii zapytał: „Co mam zrobić, aby zostać zbawionym?” Jezus mu odpowiedział: Pójdź ze mną. Nasze zbawienie jest w naszych rękach.

 

 

Pamiętajmy o czasie dla Bogiem; Spróbujmy zrezygnować z czegoś na korzyść spotkania się z Chrystusem, a nie będziemy zawiedzeni. Amen. 

Saturday 2 October 2021

God's plan... Boży plan....

In polish below... po polsku, poniżej... 


Mark 10:2-16

What God has united, man must not divide

Some Pharisees approached Jesus and asked, ‘Is it against the law for a man to divorce his wife?’ They were testing him. He answered them, ‘What did Moses command you?’ ‘Moses allowed us’ they said ‘to draw up a writ of dismissal and so to divorce.’ Then Jesus said to them, ‘It was because you were so unteachable that he wrote this commandment for you. But from the beginning of creation God made them male and female. This is why a man must leave father and mother, and the two become one body. They are no longer two, therefore, but one body. So then, what God has united, man must not divide.’ Back in the house the disciples questioned him again about this, and he said to them, ‘The man who divorces his wife and marries another is guilty of adultery against her. And if a woman divorces her husband and marries another she is guilty of adultery too.’
  People were bringing little children to him, for him to touch them. The disciples turned them away, but when Jesus saw this he was indignant and said to them, ‘Let the little children come to me; do not stop them; for it is to such as these that the kingdom of God belongs. I tell you solemnly, anyone who does not welcome the kingdom of God like a little child will never enter it.’ Then he put his arms round them, laid his hands on them and gave them his blessing.



(Mk 10, 2-16) 
Faryzeusze przystąpili do Jezusa, a chcąc Go wystawić na próbę, pytali Go, czy wolno mężowi oddalić żonę. Odpowiadając, zapytał ich: "Co wam przykazał Mojżesz?" Oni rzekli: "Mojżesz pozwolił napisać list rozwodowy i oddalić". Wówczas Jezus rzekł do nich: "Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych napisał wam to przykazanie. Lecz na początku stworzenia Bóg stworzył ich jako mężczyznę i kobietę: dlatego opuści człowiek ojca swego i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co więc Bóg złączył, tego niech człowiek nie rozdziela". W domu uczniowie raz jeszcze pytali Go o to. Powiedział im: "Kto oddala swoją żonę, a bierze inną, popełnia względem niej cudzołóstwo. I jeśli żona opuści swego męża, a wyjdzie za innego, popełnia cudzołóstwo". Przynosili Mu również dzieci, żeby ich dotknął; lecz uczniowie szorstko zabraniali im tego. A Jezus, widząc to, oburzył się i rzekł do nich: "Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im; do takich bowiem należy królestwo Boże. Zaprawdę, powiadam wam: Kto nie przyjmie królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego". I biorąc je w objęcia, kładł na nie ręce i błogosławił je.


   Dzisiejsze czytania opowiadają o objawionej od początku tego świata woli Bożej dotyczącej jedności mężczyzny i kobiety.

 

W pierwszym czytaniu z Księgi Rodzaju widzimy Boga mówiącego, nie jest dobrze, aby mężczyzna był sam i Stwórca stworzył kobietę i dał ją mężczyźnie, aby wspólnie stać się pierwszymi ludźmi.

 

Ewangelia Marka przedstawia słowa Jezusa, potwierdzające jedność mężczyzny i kobiety. Odpowiedź na pytanie faryzeuszy była bardzo przekonywująca. To przodkowie zmienili prawo, ale od początku było zupełnie innej. Bóg stworzył ich jako mężczyznę i kobietę, jedynie upór ludzi zmienił Boży plan.

 

Liturgia słowa wskazuje na pewien problem, zwłaszcza wśród młodych ludzi, którzy nie chcą się angażować, budując jedność. Często mówią, kochamy się, i to wystarczy. Miłość jest bardzo ważna, ponieważ pochodzi od Boga, ale samo w sobie nie jest wystarczająca. Prawdziwa miłość wymaga zaangażowania na zawsze. Miłość Boża jest nieskończona i pozwala nam szanować innych na zawsze, nie tylko na jakiś czas.

 

Wielokrotnie zastanawiałem się, dlaczego człowiek nie chce podjąć zobowiązania na zawsze, mówiąc, że jest dobrze, jak jest. Jeśli będzie gorzej, możemy się rozejść, idąc własnymi drogami.

 

Jednym z głównych problemów jest strach. Strach przed odpowiedzialnością i wysiłkiem. Współczesne społeczeństwo jest przyzwyczajone do stabilnego życia, kiedy wszystko idzie dobrze. Jeśli pojawią się jakieś trudności, wielu z nich nie jest w stanie skonfrontować się z przeciwieństwem losu. 

 

Współczesny człowiek potrzebuje „furtki” jako alternatywy by powiedzieć, nie mogę sobie poradzić ze wspólnym życiem, mimo wspólnego życia przez wiele lat. Ten strach powoduje brak zaangażowania, poświęcenia i wysiłku, ponieważ jak już wcześniej zostało powiedziano, wiele osób nie chce żadnej pracy nad własnym związkiem.

 

Bóg stworzył mężczyznę i kobietę, aby wspierali się nawzajem, aby razem nosili codzienne brzemię, składali ofiarę i wysiłek dla wspólnej miłości.

 

Bóg błogosławi tę wspólnotę w sakramencie małżeństwa, czyniąc ją piękniejszą i czystszą, aby mogła przezwyciężyć każdy problem. 

 

Bóg jest źródłem miłości, jak pisał św. Jan w swoich pismach i wzywa nas do większych rzeczy, aby świadczyć o Bożej miłości do nas.

 

Módlmy się za młode pokolenie i rodziny chrześcijańskie, by mogły być mocne Bogiem. Amen.




   The today’s readings tell us about God’s will which was revealed from at the beginning of the world, and about the unity between man and woman. 

 

In the first reading from the Genesis, we may see that God said that it is not good for a man to be alone. Because of that the Creator created a woman.

 

The Gospel of Mark presents the words of Jesus, confirming the unity of a man and a woman. The answer for the inquiry of the Pharisees was very apologetic.  He said that their ancestors had changed the. God created males and females and only their stubbornness have changed God’s plan. 

 

The liturgy of the word indicates some problem, especially among young people, who do not want any commitment. They say: we love each other, that’s it. Love is very important because it comes from God, but this is not enough. The real love needs eternal commitment. The love of God is endless, and it makes us able to respect others forever, not only for a short time. 

 

Many times have I wondered why some men do not want any commitments. They say: “If it’s good, why should we change it? If it gets worse we can just break up and everybody can follow their own way”. 

 

One of the main problems is fear. A fear of responsibility and effort. The modern society makes us look for a stable and easy life. If some difficulties appear, many of us are not able to confront them. 

 

A modern man needs “space”. It is an alternative way to say: I cannot deal with problems. This fear makes us unable to take any responsibility, commitment, sacrifice and effort, because as it was said before, a lot of people do not want any work on their relationship.

 

God created a man and a woman to support each other, to carry their daily burden together, to love each other.

 

God blesses that community in the sacrament of marriage, making it more beautiful and purer and able to overcome any problems. 

 

God is the source of love, as St. John wrote in his scriptures, and He calls us to give the testimony of love.

 

Let us pray for young generation and for Christian families. Amen. 

 

 

The vine and the branch... Drzewo i winorośl...

John 15:1-8 I am the vine, you are the branches Jesus said to his disciples: ‘I am the true vine, and my Father is the vinedresser. Every br...