Saturday 26 February 2022

Spiritual blindness.... Duchowa ślepota...

 In polish below... po polsku, poniżej...


Luke 6:39-45

Can the blind lead the blind?

Jesus told a parable to his disciples: ‘Can one blind man guide another? Surely both will fall into a pit? The disciple is not superior to his teacher; the fully trained disciple will always be like his teacher. Why do you observe the splinter in your brother’s eye and never notice the plank in your own? How can you say to your brother, “Brother, let me take out the splinter that is in your eye,” when you cannot see the plank in your own? Hypocrite! Take the plank out of your own eye first, and then you will see clearly enough to take out the splinter that is in your brother’s eye.
  ‘There is no sound tree that produces rotten fruit, nor again a rotten tree that produces sound fruit. For every tree can be told by its own fruit: people do not pick figs from thorns, nor gather grapes from brambles. A good man draws what is good from the store of goodness in his heart; a bad man draws what is bad from the store of badness. For a man’s words flow out of what fills his heart.’


How can you say to your brother, “Brother, let me take out the splinter that is in your eye,” when you cannot see the plank in your own? Hypocrite! Take the plank out of your own eye first, and then you will see clearly enough to take out the splinter that is in your brother’s eye.

 

 

A couple of days before the Lent, we may notice some very strict words of Jesus. He tells us not to judge. Why these words are coming from the mouth of Jesus? Christ was a good observer; he could notice human reactions and deeds. Based on it, He built His own teaching. The Divine Wisdom supported His insights. 

 

While we are reading the Gospel, we may notice that this command is still up to date and concerns our times. So often we want to change somebody's life without any reflection about our own life. It is so easy to judge other people without knowing the circumstances and situation that concern them. We throw accusations at one another. 

 

Someone said, when a man judges somebody without any reflection about himself, he runs away form problems. It is easy to say something about other people. Because of that, Jesus said: "Hypocrite! Take the plank out of your own eye first, and then you will see clearly enough to take out the splinter that is in your brother’s eye".

 

This is the hypocrisy, when we throw accusations without looking at our own situation and problems. It is the line of defence for many people: I can judge you, but you cannot say anything about my life. We need a very strong determination to avoid it, and think about our own life. 

One priest said to me a story about another priest and St. Mother Theresa from Calcutta. That priest was a malcontent, complaining, criticising and judging others. But He wasn’t happy in his life. The Saint Mother asked him, Father, you have said a lot of bad words, when did you take part in the sacrament of confession last time? He answered: “the last time it was many years ago.” Saint Theresa said: “Father, first go to the confession, and the whole world will seem to be  better.” 

 

The priest wanted to change the whole environment around him, without any conversion and the personal reflection. 

 

Another case of such behaviour, which is discussed by many sociologists, is that very often we notice something bad in other people, because it can also be noticed in our behaviour. It is a mirror that reflects our deeds. 

 

Jesus says not to judge. This is not only a sociologic problem. Today, we often experience so called hate speech. We can hurt others with words.  Harm does not concern only psychical violence. In our times, we are accustomed that we can say everything. Very often we do not take responsibility for our own words. 

 

The History of the World knows many cases; when human speech hurt and even kill. Yes, words can kill. How many people died because they were accused falsely or could not stand hate speech. It results in tragedies. 

 

The words of Jesus warn us to stop judging, take responsibility for our words and not to run away from our problems. Do not contribute to hatred that exists in our society. 

 

Today, our eyes are turned at the tragedy and trauma of many people in Ukraine. Lack of the common-sense, criticism and hypocrisy are leading to the suffering of many people. Someone has believed that he is chosen to make his own country greater by using violence and killing the innocent. Non-controlled “ego” causes suffering and the hell of war. The imaginary power and pride leads to the killing of many people. Pride goes before disaster, and a haughty spirit before a fall”. The Book of Proverbs. 16, 18. 

 

 

Let's look at our life with integrity, and as Jesus said: "Let your ‘Yes’ mean ‘Yes,’ and your ‘No’ mean ‘No." Mt 5, 37

Especially now, shortly before the annual Lent. Amen.   





(Łk 6, 39-45) 
Jezus opowiedział uczniom przypowieść: "Czy może niewidomy prowadzić niewidomego? Czy nie wpadną w dół obydwaj? Uczeń nie przewyższa nauczyciela. Lecz każdy, dopiero w pełni wykształcony, będzie jak jego nauczyciel. Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a nie dostrzegasz belki we własnym oku? Jak możesz mówić swemu bratu: „Bracie, pozwól, że usunę drzazgę, która jest w twoim oku”, podczas gdy sam belki w swoim oku nie widzisz? Obłudniku, usuń najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka brata swego. Nie ma drzewa dobrego, które by wydawało zły owoc, ani też drzewa złego, które by dobry owoc wydawało. Po własnym owocu bowiem poznaje się każde drzewo; nie zrywa się fig z ciernia, ani z krzaka jeżyny nie zbiera się winogron. Dobry człowiek z dobrego skarbca swego serca wydobywa dobro, a zły człowiek ze złego skarbca wydobywa zło. Bo z obfitości serca mówią jego usta".





 

Jak możesz mówić swemu bratu: „Bracie, pozwól, że usunę drzazgę, która jest w twoim oku”, podczas gdy sam belki w swoim oku nie widzisz? Obłudniku, usuń najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka brata swego”. 

 

Na kilka dni przed Wielkim Postem możemy zauważyć bardzo surowe słowa Jezusa. Mówi nam, żebyśmy nie osądzali. Dlaczego te słowa wychodzą z ust Jezusa? Chrystus był dobrym obserwatorem; mógł zauważyć ludzkie reakcje i czyny. Na tej podstawie zbudował Swoje własne nauczanie. Boska Mądrość wspierała Jego spostrzeżenia.

 

Czytając Ewangelię, możemy zauważyć, że przykazanie to jest wciąż aktualne i dotyczy naszych czasów. Tak często chcemy zmienić czyjeś życie bez refleksji nad własnym życiem. Tak łatwo jest osądzać innych ludzi, nie znając okoliczności i sytuacji, które ich dotyczą. Zarzucamy sobie nawzajem oskarżenia.

 

Ktoś powiedział, że jak człowiek osądza kogoś bez refleksji nad sobą, ucieka od własnych problemów. Łatwo jest powiedzieć coś o innych ludziach. Z tego powodu Jezus powiedział: „Obłudniku! Najpierw wyjmij deskę z własnego oka, a wtedy zobaczysz na tyle wyraźnie, że usuniesz drzazgę, która jest w oku twego brata”.

 

To jest hipokryzja, kiedy rzucamy oskarżenia, nie dotykając własnej sytuacji i problemów. To jest linia obrony wielu ludzi: mogę cię osądzać, ale nie możesz nic powiedzieć o moim życiu. Potrzebujemy bardzo silnej determinacji, aby tego uniknąć i pomyśleć o własnym życiu.

Jeden ksiądz opowiedział mi historię o innym księdzu i św. Matce Teresie z Kalkuty. Ten ksiądz był wielkim malkontentem, narzekał, krytykował i dużo osądzał. Po prostu nie był szczęśliwy z życia. Święta Matka zapytała go: Ojcze, powiedziałeś wiele złych słów, a kiedy ostatnio byłeś u spowiedzi. Odpowiedział Jej, ostatnim razem było to wiele lat temu. Św. Teresa opowiedziała, to jest główny problem, Ojcze, idź do spowiedź, a cały świat wyda Ci się lepszy.

 

Ksiądz chciał zmienić całe jego otoczenie, bez własnego nawrócenia i chowanie osobistych problemów.

 

Innym przypadkiem takiego zachowania, o którym mówi wielu socjologów, jest to, że bardzo często zauważamy coś złego u innych ludzi, które stają się własnym zwierciadłem postępowania.

 

Jezus mówi, żeby nie osądzać. To nie tylko problem socjologiczny. Dziś często doświadczamy tzw. mowy nienawiści. Słowami możemy ranić innych. Szkoda nie dotyczy tylko przemocy psychicznej. W naszych czasach jesteśmy przyzwyczajeni, że możemy powiedzieć wszystko. Bardzo często nie bierzemy odpowiedzialności za własne słowa.

 

Historia Świata zna wiele przypadków; kiedy ludzka mowa rani, a nawet zabija. Tak, słowa mogą zabić. Ilu ludzi zginęło, ponieważ zostali fałszywie oskarżeni lub nie mogli znieść mowy nienawiści. Prowadzi to do tragedii.

 

Słowa Jezusa ostrzegają nas, byśmy przestali osądzać i brać odpowiedzialność za nasze słowa i nie uciekać od naszych problemów. Nie przyczyniajmy się do nienawiści, która istnieje w naszym społeczeństwie.

 

Przyjrzyjmy się naszemu życiu uczciwie i jak powiedział Jezus: „Niech twoje „Tak” znaczy „Tak”, a twoje „Nie” znaczy „Nie” por. Mt 5, 37. 

Zwłaszcza jest ważne teraz, na krótko przed corocznym Wielkim Postem. Amen.

Saturday 19 February 2022

Forgiveness... Przebaczenie...

  In polish below... po polsku, polsku...


Luke 6:27-38

Love your enemies

Jesus said to his disciples: ‘I say this to you who are listening: Love your enemies, do good to those who hate you, bless those who curse you, pray for those who treat you badly. To the man who slaps you on one cheek, present the other cheek too; to the man who takes your cloak from you, do not refuse your tunic. Give to everyone who asks you, and do not ask for your property back from the man who robs you. Treat others as you would like them to treat you. If you love those who love you, what thanks can you expect? Even sinners love those who love them. And if you do good to those who do good to you, what thanks can you expect? For even sinners do that much. And if you lend to those from whom you hope to receive, what thanks can you expect? Even sinners lend to sinners to get back the same amount. Instead, love your enemies and do good, and lend without any hope of return. You will have a great reward, and you will be sons of the Most High, for he himself is kind to the ungrateful and the wicked.
  ‘Be compassionate as your Father is compassionate. Do not judge, and you will not be judged yourselves; do not condemn, and you will not be condemned yourselves; grant pardon, and you will be pardoned. Give, and there will be gifts for you: a full measure, pressed down, shaken together, and running over, will be poured into your lap; because the amount you measure out is the amount you will be given back.’

 

   "Jesus said to his disciples: ‘I say this to you who are listening: Love your enemies, do good to those who hate you, bless those who curse you, pray for those who treat you badly". These words start today's Gospel of Luke. While we are reading them, we can notice that God gives us a very difficult task. Why? The answer is very easy - nowadays we face many conflicts in the world, both global and personal that affect many people. Today, unfortunately, it is much easier to hate than to love. The XXI century is full of fighting and hatred, and there is not enough forgiving and respect to others. Nowadays, we are staying at the edge of a new conflict in Easter Europe. The desire of expansion takes the place of peace and respect for life of innocent people.  Today, we have lost the sensitivity and the sense of good. We are the witnesses of hatred that rises in the name of the defence of our views and opinions. 

 

Therefore, the words of Jesus are the remedy for our sick world and people for whom harm becomes the main way of expression.

 

On the other hand, the commandment to love our enemies shows the credibility and uniqueness of Christianity. The main role of a believer is to imitate God in 100%, not only in part. 

 

I know that everybody is an individual, but the principal rule is the same for all of us – we should try to avoid conflicts and lack of respect. This is a very difficult job, and as I have said before, every case is individual. Imitating Jesus in 100% makes us the real disciples – brothers and sisters of God. Christianity is a serious religion. Following Christ is our job in every sphere of human life. His teaching is not selective. We cannot take only what is easy and pleasant for us. 

 

According to the Gospel, we should look at the Cross. Jesus said to His Father: "Father, forgive them, they know not what they do". This is the way of Christian life. 

 

These words were especially important for a woman from Ruanda, where at the beginning of this century was a civil war and a lot of people were killed because of the tribes which they belonged to: Hutu or Tutsi. That girl lost almost the whole family and she might also have been killed. After a few years, she said: I forgive them all who harmed my family and myself in the name of Jesus Christ, because I am Christian, and my master Jesus Christ teaches me to forgive. 

 

Today, in this place where many people were tortured during the civil war there is a church commemorating the cruelty of the war. It is the Sanctuary of the Divine Mercy. Many people go there to find peace and forgiveness of God.

 

The love of Jesus is able to overcome any harms, hatred and lack of reconciliation. We are invited to be the God’s tools of reconciliation. If we just open our hearts for forgiveness, we will notice that over 50% of our problems and conflicts may disappear. 

 

Let us pray for the ability of forgiveness and reconciliation in our life. 








(Łk 6, 27-38) 
Jezus powiedział do swoich uczniów: "Powiadam wam, którzy słuchacie: Miłujcie waszych nieprzyjaciół; dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą; błogosławcie tym, którzy was przeklinają, i módlcie się za tych, którzy was oczerniają. Jeśli cię kto uderzy w policzek, nadstaw mu i drugi. Jeśli zabiera ci płaszcz, nie broń mu i szaty. Dawaj każdemu, kto cię prosi, a nie dopominaj się zwrotu od tego, który bierze twoje. Jak chcecie, żeby ludzie wam czynili, podobnie wy im czyńcie. Jeśli bowiem miłujecie tych tylko, którzy was miłują, jakaż za to należy się wam wdzięczność? Przecież i grzesznicy okazują miłość tym, którzy ich miłują. I jeśli dobrze czynicie tym tylko, którzy wam dobrze czynią, jaka za to należy się wam wdzięczność? I grzesznicy to samo czynią. Jeśli pożyczek udzielacie tym, od których spodziewacie się zwrotu, jakaż za to należy się wam wdzięczność? I grzesznicy pożyczają grzesznikom, żeby tyleż samo otrzymać. Wy natomiast miłujcie waszych nieprzyjaciół, czyńcie dobrze i pożyczajcie, niczego się za to nie spodziewając. A wasza nagroda będzie wielka i będziecie synami Najwyższego; ponieważ On jest dobry dla niewdzięcznych i złych. Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny. Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni; nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni; odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone. Dawajcie, a będzie wam dane; miarę dobrą, ubitą, utrzęsioną i wypełnioną ponad brzegi wsypią w zanadrza wasze. Odmierzą wam bowiem taką miarą, jaką wy mierzycie".


   „Jezus powiedział do swoich uczniów: Powiadam wam, którzy słuchacie: Miłujcie waszych nieprzyjaciół; dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą; błogosławcie tym, którzy was przeklinają, i módlcie się za tych, którzy was oczerniają" Te słowa rozpoczynają dzisiejszą Ewangelię Łukasza. Czytając je, możemy zauważyć, że Bóg daje nam bardzo trudne zadanie. Czemu? Odpowiedź jest bardzo prosta; w dzisiejszych czasach borykamy się z wieloma konfliktami na świecie, zarówno globalnymi, jak i osobistymi, które dotykają wielu ludzi. Dziś niestety o wiele łatwiej jest nienawidzić niż kochać. XXI wiek jest pełen walki i nienawiści, brakuje wybaczania i szacunku dla innych. Obecnie znajdujemy się na krawędzi nowego konfliktu w Europie Wschodniej, pragnienie ekspansji zajmuje miejsce pokoju i poszanowaniu życia, zwłaszcza dla tych niewinnych ludzi. Dziś straciliśmy wrażliwość i poczucie dobra. Jesteśmy świadkami nienawiści, która powstaje w imię obrony naszych argumentów i opinii.

 

Dlatego słowa Jezusa są lekarstwem na nasz chory świat i ludzi, dla których krzywda staje się głównym środkiem wyrazu.

 

Z drugiej strony przykazanie miłości do wrogów pokazuje wiarygodność i wyjątkowość chrześcijaństwa. Główną rolą wierzącego jest naśladowanie Boga w 100%, a nie tylko w części.

 

Wiem, że każdy jest jednostką, ale podstawowa zasada jest taka sama dla nas wszystkich – starajmy się unikać konfliktów i braku szacunku. To bardzo trudna praca i jak już mówiłem, każdy przypadek jest indywidualny. Naśladowanie Jezusa w 100% czyni nas prawdziwymi uczniami oraz braćmi i siostrami Boga. Chrześcijaństwo to poważna religia. Naśladowanie Chrystusa to nasza praca w każdej sferze ludzkiego życia. Jego nauczanie nie jest selektywne. Nie możemy brać tylko tego, co dla nas łatwe i przyjemne.

 

Według Ewangelii powinniśmy patrzeć na krzyż. Jezus powiedział do swojego Ojca: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią”. To jest droga życia chrześcijańskiego.

 

Słowa te były szczególnie ważne dla kobiety z Ruandy, gdzie na początku tego stulecia wybuchła wojna domowa, wiele osób zginęło z powodu plemion, do których należeli, Hutu i Tutsi. Ta dziewczyna straciła prawie całą rodzinę i mogła zostać zabita przez swoich oprawców. Po kilku latach powiedziała; Przebaczam wszystkim, którzy skrzywdzili moją rodzinę i mnie, w imię Jezusa Chrystusa, ponieważ jestem chrześcijanką, a mój Mistrz Jezus Chrystus uczy mnie przebaczać.

 

Dziś w tym miejscu kaźni wielu w czasie wojny domowej, znajduje się kościół upamiętniający okrucieństwo wojny, zwany Sanktuarium Bożego Miłosierdzia. Ogromna ilość ludzi pielgrzymuje, aby znaleźć pokój i przebaczenie Boga.

 

Miłość Jezusa jest w stanie przezwyciężyć wszelkie krzywdy, nienawiść i brak pojednania. Jesteśmy zaproszeni, aby być Bożym narzędziem pojednania. Jeśli tylko otworzymy nasze serca na przebaczenie, zauważymy, że ponad 50% naszych problemów i konfliktów może zniknąć.

 

Módlmy się o zdolność przebaczenia i pojednania w naszym życiu.

Saturday 12 February 2022

The Beatitudes.... Błogosławieństwa...

In polish below... po polsku, poniżej...


Luke 6:17,20-26

Happy are you who are poor, who are hungry, who weep

Jesus came down with the Twelve and stopped at a piece of level ground where there was a large gathering of his disciples with a great crowd of people from all parts of Judaea and from Jerusalem and from the coastal region of Tyre and Sidon. Then fixing his eyes on his disciples he said:
‘How happy are you who are poor: yours is the kingdom of God.
Happy you who are hungry now: you shall be satisfied.
Happy you who weep now: you shall laugh.
Happy are you when people hate you, drive you out, abuse you, denounce your name as criminal, on account of the Son of Man. Rejoice when that day comes and dance for joy, for then your reward will be great in heaven. This was the way their ancestors treated the prophets.
‘But alas for you who are rich: you are having your consolation now.
Alas for you who have your fill now: you shall go hungry.
Alas for you who laugh now: you shall mourn and weep.
‘Alas for you when the world speaks well of you! This was the way their ancestors treated the false prophets.’

   On the VI Sunday in the Ordinary the readings report on to the human freedom, Prophet Jeremiah expresses the truth; “a curse man who put the trust in man, and a blessing on the man who puts trust in the Lord”. In the Old Testament it is a story, when Moses passed the message from God to the people, look my nation, today I have put before you, life or death, let choose, because the decision belongs to you.

 

This is about our decisions, being free, to choose God or man’s way. The continuation of this thought is the Gospel according to Luke, which is well known by us. Jesus Christ proclaims a famous sermon on the Beatitudes. 

 

While we are reading the Christ’s words, it seems to, there is a proof of human weakness, because the indications of the Lord are on contrary to the philosophy of this life. Jesus says, blessed those who weep, who are poor, all these things are against to the successful life of many. 

 

Weeping and to be hungry and poor, it’s about human weakness and failure. But the context of the Beatitudes is greater, than our understanding, this is all about to take place on God’s side, to have the desire of justice and not having been agreed for any violence, injustice, harm, hatred from others. 

 

The Beatitudes combats in us the attitude of selfishness and comfortability, even in the space of the spiritual life. Of course, this human way is simpler, than other, because it brings the interim profits and the feeling of pleasure. 

 

Disinterested goodness is more demanding, it needs my sacrifice and self-determination. The Beatitudes are the weapon against to the conformism of today, that everything comes easily, without any consequences, with lack of respect to the law and regulations. 

 

For choosing God, the man needs to be consistent for the values, which were brought by the Lord and the Church. 

 

Unfortunately, I see, that some part of the order generation of our society, which has a greater experience of life, it takes place on the unappropriated side, they justify the young generation in bad way of thinking, which is on the contrary to the God’s commandments and the Christian morality, justifying sin, that the whole world has been changed, so we must do the same due to our faith. 

 

As priest so often experience some lack of understanding for the Church, preparing people to the sacraments. I have had many voices, father, I demand, my children, my family has deserved for it without any respect to the Magisterium and Cannon Law of the Church. I demand without the requirements of the Church because I have deserved. 

 

The extreme example was, when a man said to me, father before you, we had not had any problem to make it whatever, since you have been here (in Gibraltar), there are “a new” regulations for us. Implicitly, you are not from Gibraltar, you are not one of us. 

The sacraments are not about the stock, which someone may reach, but about God and his divinity and this is the relationship of the two persons, who give something for each other. 

 

Yes, my different background may cause some lack of communication, I was not born here, but in Poland, I do not speak Spanish, and in English not perfectly, but the law is for the whole Universal Church. 

 

 I have made Gibraltar as my home, I love the Church of Gibraltar, and I appreciated for your friendship and acceptation. I know my limitations. 

I know that all of you understand about the holiness of the sacraments and faith. This is about the meeting between God and man, built on the fundament of work and effort. On the other side, we need to be aware, what is our reality around us.  

 

 

Returning to the readings, no doubt, the choice is difficult, because to put trust in man is simpler, comfortable, preferable by many. To take part on God’s side is much more demanding, consisting respect to his teaching and the Magisterium of the Church.

 

Finally, I am free, the choice belongs to me. Shall I choose the interim goodness or eternal? Amen. 

 

 

 

 

(Łk 6, 17. 20-26) 
Jezus zszedł z Dwunastoma na dół i zatrzymał się na równinie; był tam liczny tłum Jego uczniów i wielkie mnóstwo ludu z całej Judei i z Jeruzalem oraz z nadmorskich okolic Tyru i Sydonu. On podniósł oczy na swoich uczniów i mówił: "Błogosławieni jesteście, ubodzy, albowiem do was należy królestwo Boże. Błogosławieni, którzy teraz głodujecie, albowiem będziecie nasyceni. Błogosławieni, którzy teraz płaczecie, albowiem śmiać się będziecie. Błogosławieni jesteście, gdy ludzie was znienawidzą i gdy was wyłączą spośród siebie, gdy zelżą was i z powodu Syna Człowieczego odrzucą z pogardą wasze imię jako niecne: cieszcie się i radujcie w owym dniu, bo wielka jest wasza nagroda w niebie. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili prorokom. Natomiast biada wam, bogaczom, bo odebraliście już pociechę waszą. Biada wam, którzy teraz jesteście syci, albowiem głód cierpieć będziecie. Biada wam, którzy się teraz śmiejecie, albowiem smucić się i płakać będziecie. Biada wam, gdy wszyscy ludzie chwalić was będą. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili fałszywym prorokom".


   W VI Niedzielę Zwykła czytamy o wolności człowieka, prorok Jeremiasz przedstawia prawdę; „człowiekiem przeklętym, który zaufał człowiekowi, i błogosławieństwem dla człowieka, który pokłada ufność w Panu”. W Starym Testamencie znajdziemy historię, w której Mojżesz przekazał ludziom orędzie od Boga, zauważ mój narodzie, dziś postawiłem przed tobą życie i śmierć, wybierajcie, bo decyzja należy do was.

 

Chodzi tutaj o nasze decyzje, bycie wolnymi, o wybór drogi Boga lub człowieka. Kontynuacją tej myśli jest dobrze nam znana Ewangelia według Łukasza. Jezus Chrystus wygłasza słynne Kazanie o Błogosławieństwach.

 

Gdy czytamy słowa Chrystusa, wydaje się, że jest dowód ludzkiej słabości, ponieważ wskazania Pana są sprzeczne z filozofią tego życia. Jezus mówi, błogosławieni ci, którzy płaczą, którzy są biedni, wszystkie te rzeczy są przeciwko pomyślnemu życiu wielu.

 

Płacz i bycie głodnym i biednym, to ludzka słabość i porażka. Kontekst Błogosławieństw jest większy niż nasze rozumienie, to wszystko odnosi się do mojej decyzji o stanięciu po stronie Boga, aby mieć pragnienie sprawiedliwości i nie zgodzić się na żadną przemoc, niesprawiedliwość, krzywdę, i nienawiść ze strony innych.

 

Błogosławieństwa zwalczają w nas postawę egoizmu i wygody, nawet w przestrzeni życia duchowego. Oczywiście, ten ludzki sposób jest prostszy niż inny, bo przynosi doraźne korzyści i poczucie przyjemności.

 

Bezinteresowna dobroć jest bardziej wymagająca, wymaga mojego poświęcenia i samostanowienia. Błogosławieństwa są bronią przeciwko dzisiejszemu konformizmowi, że wszystko przychodzi łatwo, bez żadnych konsekwencji, bez poszanowania prawa i przepisów.

 

Wybierając Boga, człowiek musi być konsekwentny w wartościach, które przyniósł Pan i Kościół.

 

Niestety widzę, że jakaś część starszego pokolenia naszego społeczeństwa, która ma większe doświadczenie życiowe, staje po nieprzywłaszczonej stronie, usprawiedliwiają młode pokolenie w złym toku myślenia, w tym co jest wbrew przykazaniom Bożym i moralności chrześcijańskiej, usprawiedliwiających grzech, że cały świat zmienił się, więc musimy zrobić to samo w odniesieniu na naszą wiarę.

 

Jako ksiądz tak często doświadczam braku zrozumienia dla Kościoła, przygotowując ludzi do sakramentów. Miałem wiele głosów, ojcze, ja żądam, moje dzieci, rodzina muszą to osiągnąć bez żadnego szacunku dla Magisterium i Prawa Kanonicznego Kościoła. Domagam się bez jakiegokolwiek szacunku do wymagań Kościoła, bo ja na to zasłużyłem.

 

Skrajnym przykładem wydarzenie, pewien mężczyzna powiedział mi, ojcze przed tobą nie mieliśmy żadnego problemu, żeby coś załatwić, od kiedy ty jesteś tu (na Gibraltarze), powstały dla nas „nowe” przepisy. W domyśle (księże) nie jesteś z Gibraltaru, jednym z nas. 

W sakramenty nie są towarem, po których ktoś może dosięgnąć, ale tam jest Bóg i Jego boskość, i na tym polega relacja dwóch osób, które coś z siebie dają.

 

Oczywiście, moje inne pochodzenie może powodować pewien brak komunikacji, nie urodziłem się tutaj, ale w Polsce nie mówię po hiszpańsku i po angielsku nieperfekcyjnie, ale prawo jest dla całego Kościoła powszechnego.

 

 Uczyniłem Gibraltar moim domem, kocham Kościół Gibraltarski i doceniam waszą przyjaźń i akceptację. Znam swoje ograniczenia.

Wiem, że wszyscy tu rozumiecie świętość sakramentów i wiary. Chodzi o spotkanie Boga z człowiekiem, zbudowane na fundamencie pracy i wysiłku. Z drugiej strony musimy być świadomi, jaka jest nasza rzeczywistość wokół nas.

 

 

Wracając do czytań, bez wątpienia wybór jest trudny, ponieważ zaufanie człowiekowi jest prostsze, wygodniejsze, przez wielu preferowane. Udział po stronie Boga jest o wiele bardziej wymagający, polegający na poszanowaniu Jego nauczania i Magisterium Kościoła.

 

Ostatecznie jestem wolny, wybór należy do mnie. Czy mam wybrać dobro tymczasowe czy wieczne? Amen.


Sunday 6 February 2022

The Lord is coming... Pan przychodzi...

 In polish, below... po polsku poniżej...


Luke 5:1-11

They left everything and followed him

Jesus was standing one day by the Lake of Gennesaret, with the crowd pressing round him listening to the word of God, when he caught sight of two boats close to the bank. The fishermen had gone out of them and were washing their nets. He got into one of the boats – it was Simon’s – and asked him to put out a little from the shore. Then he sat down and taught the crowds from the boat.
  When he had finished speaking he said to Simon, ‘Put out into deep water and pay out your nets for a catch.’ ‘Master,’ Simon replied, ‘we worked hard all night long and caught nothing, but if you say so, I will pay out the nets.’ And when they had done this they netted such a huge number of fish that their nets began to tear, so they signalled to their companions in the other boat to come and help them; when these came, they filled the two boats to sinking point.
  When Simon Peter saw this he fell at the knees of Jesus saying, ‘Leave me, Lord; I am a sinful man.’ For he and all his companions were completely overcome by the catch they had made; so also were James and John, sons of Zebedee, who were Simon’s partners. But Jesus said to Simon, ‘Do not be afraid; from now on it is men you will catch.’ Then, bringing their boats back to land, they left everything and followed him.


   Referring to the readings, on the V Sunday in the Ordinary Time, we stay with Jesus in the Galilean Country, by the shore of the Gennesaret Lake. Christ meets the fishermen there, who one of them is Simon, whose name was changed for Peter by the Lord himself. 

 

The whole situation, it seemed to many as normal, a lot of people were going to work, and the fishermen finished their duty. They were tired and disappointed, that they caught nothing this night.  The craft of fishing was the maintenance for them and the families. 

 

 

Suddenly, Christ, who was by the shore teaching people, said to Simon, try again and put out into the deep water your net. And the beginning Piotr was very reluctant, saying, Master it does not make sense, because we have nothing caught last night, but for you word, I try one more time. 

 

 

And this normal day was changed by an amazing situation, the great number of fishes were taken, a huge number, that the nets were breaking. 

 

What did Simon do, in the face of this situation? He said, Lord, go away from me because I am a sinner. The reply of Christ was so surprising, do not be afraid, from now, you will be the fisherman of people. 

 

The miracle of fishes was completely changed Simon, who kneeled before Jesus. He recognized God on that day. The look of Christ changed his heart and mind, and Simon Peter wanted to follow him, what he did, leaving his own companions and workers. The face of Jesus must have been full of love and joy, that man left everything and went with him. During this meeting between the Lord and Peter, the heart of that man was saying, follow him and give your consent to him to be his fisherman. 

 

 

And today, the same Christ comes to us, saying follow me, make your home in me and my love. 

Even you experience the same or similar dilemmas like Simon, you think, your life is so ordinary, without any spectacular accomplishment. And I have had a lot of failures, Jesus says, do not be afraid, follow me and I’ll make sense of your life. 

 

Jesus Christ looks at us with the same love, compassion, mercy. You are precious in the sight of mine, he says. I never refuse you, come with me, being my witness of faith, may your heart not be troubled but in peace. Amen. 

 

 




(Łk 5, 1-11) 
Pewnego razu – gdy tłum cisnął się do Jezusa, aby słuchać słowa Bożego, a On stał nad jeziorem Genezaret – zobaczył dwie łodzie stojące przy brzegu; rybacy zaś wyszli z nich i płukali sieci. Wszedłszy do jednej łodzi, która należała do Szymona, poprosił go, żeby nieco odbił od brzegu. Potem usiadł i z łodzi nauczał tłumy. Gdy przestał mówić, rzekł do Szymona: "Wypłyń na głębię i zarzućcie sieci na połów!" A Szymon odpowiedział: "Mistrzu, całą noc pracowaliśmy i nic nie ułowiliśmy. Lecz na Twoje słowo zarzucę sieci". Skoro to uczynili, zagarnęli tak wielkie mnóstwo ryb, że sieci ich zaczynały się rwać. Skinęli więc na współtowarzyszy w drugiej łodzi, żeby im przyszli z pomocą. Ci podpłynęli; i napełnili obie łodzie, tak że się prawie zanurzały. Widząc to, Szymon Piotr przypadł Jezusowi do kolan i rzekł: "Wyjdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiekiem grzesznym". I jego bowiem, i wszystkich jego towarzyszy w zdumienie wprawił połów ryb, jakiego dokonali; jak również Jakuba i Jana, synów Zebedeusza, którzy byli wspólnikami Szymona. A Jezus rzekł do Szymona: "Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił". I wciągnąwszy łodzie na ląd, zostawili wszystko i poszli za Nim.




   Nawiązując do czytań, w V Niedzielę Zwykłą, nadal przebywamy z Jezusem w Kraju Galilejskim, nad brzegiem Jeziora Genezaret. Chrystus spotyka tam rybaków, wśród których jednym z nich jest Szymon, którego imię na Piotra zmienił sam Pan.

 

Cała sytuacja wydawała się dla wielu normalna, ludzie szli do pracy, a rybacy kończyli swój połów. Byli oni zmęczeni i rozczarowani, że tej nocy nic nie złowili. Rzemiosło rybackie było dla nich i rodzin jedynym utrzymaniem.

 

 

Nagle pojawia się Chrystus, który był przy brzegu nauczając ludzi, rzekł On do Szymona, zarzuć sieć jeszcze raz. Na początku Piotr był bardzo oporny, mówiąc: Mistrzu to nie ma sensu, bo nic nie złowiliśmy wczoraj wieczorem, ale na Twoje słowo, spróbuję jeszcze raz.

 

 

I ten niepozorny dzień zamienił się w niesamowitą sytuację, złowiono ogromną ilość ryb, tak dużą, że sieci pękały.

 

Co zrobił Szymon w obliczu tej sytuacji? Powiedział: Panie, odejdź ode mnie, bo jestem grzesznikiem. Odpowiedź Chrystusa była zaskakująca, nie bój się, od teraz będziesz rybakiem ludzi.

 

Cud ryb całkowicie odmienił Szymona, który uklęknął przed Jezusem. W tym dniu rozpoznał Boga. Spojrzenie Chrystusa zmieniło jego serce i umysł, a Szymon Piotr chciał iść za nim, co uczynił, pozostawiając własnych towarzyszy i pracowników. Twarz Jezusa musiała być pełna miłości i radości, że człowiek zostawił wszystko i poszedł z nim. Ta scena jest pokazana w filmie z Ameryki, zatytułowanym „Wybrany”, kiedy Piotr ujrzał twarz Chrystusa pełną miłosierdzia, współczucia i miłości. Podczas tego spotkania między Panem a Piotrem serce tego człowieka mówiło, pójdź za nim i zgódź się, aby być Jego rybakiem.

 

 

Dzisiaj ten sam Chrystus przychodzi do nas, mówiąc pójdź za mną, zanurz się w mojej miłości.

Nawet gdy doświadczasz takiego samego lub podobnego dylematu jak Szymon, myśląc, że twoje życie jest takie nudne, bez żadnych spektakularnych osiągnięć, miałem wiele porażek. Jezus mówi, nie bój się, chodź za mną, a Ja nadam sens Twojemu życiu.

 

Jezus Chrystus patrzy na nas z taką samą miłością, współczuciem, miłosierdziem i miłością jak na Piotra. Jesteś cenny w moich oczach, nigdy cię nie odrzucam, pójdź ze mną, będąc moim świadkiem wiary, aby twoje serce nie było niespokojne, ale pełne pokoju. Amen.

The vine and the branch... Drzewo i winorośl...

John 15:1-8 I am the vine, you are the branches Jesus said to his disciples: ‘I am the true vine, and my Father is the vinedresser. Every br...