Saturday, 25 November 2023

Christ the King.... Chrystus Król....

 


Matthew 25:31-46

I was naked and you clothed me; sick, and you visited me

Jesus said to his disciples: ‘When the Son of Man comes in his glory, escorted by all the angels, then he will take his seat on his throne of glory. All the nations will be assembled before him and he will separate men one from another as the shepherd separates sheep from goats. He will place the sheep on his right hand and the goats on his left.
  ‘Then the King will say to those on his right hand, “Come, you whom my Father has blessed, take for your heritage the kingdom prepared for you since the foundation of the world. For I was hungry and you gave me food; I was thirsty and you gave me drink; I was a stranger and you made me welcome; naked and you clothed me, sick and you visited me, in prison and you came to see me.” Then the virtuous will say to him in reply, “Lord, when did we see you hungry and feed you; or thirsty and give you drink? When did we see you a stranger and make you welcome; naked and clothe you; sick or in prison and go to see you?” And the King will answer, “I tell you solemnly, in so far as you did this to one of the least of these brothers of mine, you did it to me.”
  ‘Next he will say to those on his left hand, “Go away from me, with your curse upon you, to the eternal fire prepared for the devil and his angels. For I was hungry and you never gave me food; I was thirsty and you never gave me anything to drink; I was a stranger and you never made me welcome, naked and you never clothed me, sick and in prison and you never visited me.” Then it will be their turn to ask, “Lord, when did we see you hungry or thirsty, a stranger or naked, sick or in prison, and did not come to your help?” Then he will answer, “I tell you solemnly, in so far as you neglected to do this to one of the least of these, you neglected to do it to me.”
  ‘And they will go away to eternal punishment, and the virtuous to eternal life.’



    Today we are reaching the end of the liturgical year in our life, celebrating the Solemnity of the Christ the King. Attending at Mass we realize that everything starts from God, and it has the end in Christ. The Sunday day puts before us the fact of the eternal Kingdom of Jesus, which is lasting for ever, without end, differing from the concept of those kingdoms we know. The ruling of Christ is built on the solid rock of love and the closeness of God to men. 

The confirmation of this truth we can find in the Gospel of Matthew, the Church reads. The Lord presents the parable of the final times, the last judgment, which is the dogma of our catholic faith. The King separates the two group of lambs and goats. These first are the happy achieving the joy of Heaven, and the second group having been condemned and sent to the eternal punishment. The example of goats is not accidental, because it is referring to the Jewish tradition, while once a year the priest used to lead the goat into the desert putting upon it all the sins of the Jews. It was the annual atoning ritual of people from the Chosen Nation. We may consider, Jesus chose the example of goats on purpose, to refer his teaching to the Jewish custom. 

 

Let us try to focus on the meaning of the Gospel. We know that the main message is to help or lack of love to others. This is our Christian duty to bring food, cloth to the poor, visiting sick and prisoners. We are aware, whatever we do for neighbours, we do for Christ. These things are very true. 

The Parable indicates one aim, no to neglect the chance of doing goodness. The wisdom of the Gospel is powerful, those people were awarded or punished because of the attitude of using the chance to help or loosing it. 

 

Thinking about it, this feast put the accent on the finding the situation to help, every day give us a great possibility to do something good, so often the smallest ones, which is not spectacular and well known. Even the smallest reactions and deeds build the great Kingdom of God, without knowing about it, but Christ can see it, for the merits of our salvation. 

May the Kingdom of God be built on my good works. Amen. 


(Mt 25,31–46) 
Jezus powiedział do swoich uczniów: „Gdy Syn Człowieczy przyjdzie w swej chwale i wszyscy aniołowie z Nim, wtedy zasiądzie na swoim tronie, pełnym chwały. I zgromadzą się przed Nim wszystkie narody, a On oddzieli jednych od drugich, jak pasterz oddziela owce od kozłów. Owce postawi po prawej, a kozły po swojej lewej stronie. Wtedy odezwie się Król do tych po prawej stronie: "Pójdźcie, błogosławieni Ojca mojego, weźmijcie w posiadanie królestwo, przygotowane wam od założenia świata. Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie; byłem nagi, a przyodzialiście Mnie; byłem chory, a odwiedziliście Mnie;byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie". Wówczas zapytają sprawiedliwi: "Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym i nakarmiliśmy Ciebie? spragnionym i daliśmy Ci pić? Kiedy widzieliśmy Cię przybyszem i przyjęliśmy Cię? lub nagim i przyodzialiśmy Cię? Kiedy widzieliśmy Cię chorym lub w więzieniu i przyszliśmy do Ciebie?". Król im odpowie: "Zaprawdę powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili". Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie: "Idźcie precz ode mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom. Bo byłem głodny, a nie daliście Mi jeść; byłem spragniony, a nie daliście Mi pić; byłem przybyszem, a nie przyjęliście Mnie; byłem nagi, a nie przyodzialiście Mnie; byłem chory i w więzieniu, a nie odwiedziliście mnie". Wówczas zapytają i ci: "Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym albo spragnionym, albo przybyszem, albo nagim, kiedy chorym albo w więzieniu, a nie usłużyliśmy Tobie?". Wtedy odpowie im: "Zaprawdę powiadam wam: Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tegoście i Mnie nie uczynili". I pójdą ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego”.



    Dziś dochodzimy koniec roku liturgicznego, przeżywając uroczystość Chrystusa Króla. Uczestnicząc we Mszy św. zdajemy sobie sprawę, że wszystko zaczyna się od Boga i ma swój koniec w Chrystusie. Niedzielny dzień ukazuje nam fakt wiecznego Królestwa Jezusa, które trwa na wieki, bez końca, odbiegając od koncepcji tych królestw, które znamy. Panowanie Chrystusa opiera się na solidnej skale miłości i bliskości Boga z ludźmi.

Potwierdzenie tej prawdy znajdujemy w Ewangelii Mateusza – czytaną przez Kościół. Pan Jezus przedstawia przypowieść o czasach ostatecznych, sądzie ostatecznym, która jest dogmatem naszej wiary katolickiej. Król oddziela dwie grupy owiec i kóz. Ci pierwsi to szczęśliwi osiągający radości Nieba, a druga grupa to potępieni i zesłani na karę wieczną. Przykład kozłów nie jest przypadkowy, gdyż nawiązuje do tradycji żydowskiej, raz w roku kapłan wyprowadzał kozła na pustynię, zrzucając na niego wszystkie grzechy Żydów. Był to coroczny rytuał pokutny ludzi Narodu Wybranego. Można uznać, że Jezus celowo wybrał przykład kóz, aby nawiązać swoje nauczanie do zwyczaju żydowskiego.

 

Spróbujmy skupić się na znaczeniu Ewangelii. Wiemy, że głównym przesłaniem jest pomoc lub brak miłości do innych. Naszym chrześcijańskim obowiązkiem jest dostarczanie żywności, ubrań biednym, odwiedzaniu chorych i więźniów. Mamy świadomość, że cokolwiek czynimy dla bliźnich, robimy to dla Chrystusa. Te rzeczy są bardzo prawdziwe.

Przypowieść wskazuje na jeden cel: nie zaniedbywać szansy czynienia dobra. Mądrość Ewangelii jest potężna, ludzie ci zostali nagrodzeni lub ukarani za postawę wykorzystania szansy na pomoc lub jej utraty.

 

Myśląc o tym, to święto kładzie nacisk na znalezienie sytuacji, która może pomóc, każdy dzień daje nam ogromną możliwość zrobienia czegoś dobrego, często tych najmniejszych, co nie jest spektakularne i powszechnie znane. Nawet najmniejsze reakcje i czyny budują wielkie Królestwo Boże, nie wiedząc o tym, ale Chrystus to widzi, dla zasług naszego zbawienia.

Niech Królestwo Boże będzie budowane na moich dobrych uczynkach. Amen.



Friday, 17 November 2023

The Talents... Talenty...

 


Matthew 25:14-30

You have been faithful in small things: come and join in your master's happiness

Jesus spoke this parable to his disciples: ‘The kingdom of Heaven is like a man on his way abroad who summoned his servants and entrusted his property to them. To one he gave five talents, to another two, to a third one; each in proportion to his ability. Then he set out.
  ‘The man who had received the five talents promptly went and traded with them and made five more. The man who had received two made two more in the same way. But the man who had received one went off and dug a hole in the ground and hid his master’s money.
  ‘Now a long time after, the master of those servants came back and went through his accounts with them. The man who had received the five talents came forward bringing five more. “Sir,” he said “you entrusted me with five talents; here are five more that I have made.”
  ‘His master said to him, “Well done, good and faithful servant; you have shown you can be faithful in small things, I will trust you with greater; come and join in your master’s happiness.”
  ‘Next the man with the two talents came forward. “Sir,” he said “you entrusted me with two talents; here are two more that I have made.” His master said to him, “Well done, good and faithful servant; you have shown you can be faithful in small things, I will trust you with greater; come and join in your master’s happiness.”
  ‘Last came forward the man who had the one talent. “Sir,” said he “I had heard you were a hard man, reaping where you have not sown and gathering where you have not scattered; so I was afraid, and I went off and hid your talent in the ground. Here it is; it was yours, you have it back.” But his master answered him, “You wicked and lazy servant! So you knew that I reap where I have not sown and gather where I have not scattered? Well then, you should have deposited my money with the bankers, and on my return I would have recovered my capital with interest. So now, take the talent from him and give it to the man who has the five talents. For to everyone who has will be given more, and he will have more than enough; but from the man who has not, even what he has will be taken away. As for this good-for-nothing servant, throw him out into the dark, where there will be weeping and grinding of teeth.”


    The Book of Revelation of the New Testament gives us the words of the Lord, who says: “I am the Alpha and Omega”. The two extreme litters of the Greek alphabet mean that Jesus Christ is the beginning and the end of every creation.  Everything what is on earth, was called to existence by God. 

 

The Gospel of Matthew and the Parable about the Owner who divided his money between the servants turns our sight to God, who created this world, and gave every human being some the essential attributes, of which the first is life. Our existence is based on His love and freedom. The biggest proof of God’s love and freedom is a man who was called to life by His Creator. 

 

God showed His power and marvellous glory in humanity. We are the clearest image of the Creator and we are the evidence of His almightiness.

 

Apart from that, the Gospel and the Parable indicate one more thing. The Lord bestows us with immortal and rational soul, but the money from the parable describes that our abilities were distributed in many different ways. 

 

Our life is not monotonic. Having read the Gospel, we may notice that the owner gave the money to achieve some profit. The servants had to multiply what belonged of their lord. The first and the second of them understood properly the order of the owner, but the third one wanted to keep money for himself. And he became the negative example from the today’s Gospel. 

 

This is a warning about egoistic and selfish attitude. Of course, God gives us some gifts to build the proper sense of self-esteem and positive glory, which are important, but He calls us to share it with our neighbours for the common good and development of our community, city, village and country and the parish. This is not un utopia and a new ideology, but the normal society’s function. 

 

God call us to share our gifts with others, as the Latin proverb says: At Majoram Dei Gloriam”, “For the bigger glory of God”. 

Let us multiple our abilities, as the first and the second servant did, for the Glory of God and everyone else. Amen. 





(Mt 25,14-30) 
Jezus opowiedział swoim uczniom tę przypowieść: „Pewien człowiek, mając się udać w podróż, przywołał swoje sługi i przekazał im swój majątek. Jednemu dał pięć talentów, drugiemu dwa, trzeciemu jeden, każdemu według jego zdolności, i odjechał. Zaraz ten, który otrzymał pięć talentów, poszedł, puścił je w obrót i zyskał drugie pięć. Tak samo i ten, który dwa otrzymał; on również zyskał drugie dwa. Ten zaś, który otrzymał jeden, poszedł i rozkopawszy ziemię, ukrył pieniądze swego pana. Po dłuższym czasie powrócił pan owych sług i zaczął rozliczać się z nimi. Wówczas przyszedł ten, który otrzymał pięć talentów. Przyniósł drugie pięć i rzekł: "Panie, przekazałeś mi pięć talentów, oto drugie pięć talentów zyskałem". Rzekł mu pan: "Dobrze, sługo dobry i wierny. Byłeś wierny w niewielu rzeczach, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana". Przyszedł również i ten, który otrzymał dwa talenty, mówiąc: "Panie, przekazałeś mi dwa talenty, oto drugie dwa talenty zyskałem". Rzekł mu pan: "Dobrze, sługo dobry i wierny. Byłeś wierny w niewielu rzeczach, nad wieloma cię postawię; wejdź do radości twego pana". Przyszedł i ten, który otrzymał jeden talent, i rzekł: "Panie, wiedziałem, żeś jest człowiek twardy: chcesz żąć tam, gdzie nie posiałeś, i zbierać tam, gdzieś nie rozsypał. Bojąc się więc, poszedłem i ukryłem twój talent w ziemi. Oto masz swoją własność". Odrzekł mu pan jego: "Sługo zły i gnuśny! Wiedziałeś, że chcę żąć tam, gdzie nie posiałem, i zbierać tam, gdziem nie rozsypał. Powinieneś więc był oddać moje pieniądze bankierom, a ja po powrocie byłbym z zyskiem odebrał swoją własność. Dlatego odbierzcie mu ten talent, a dajcie temu, który ma dziesięć talentów. Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie. Temu zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. A sługę nieużytecznego wyrzućcie na zewnątrz w ciemności; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów”.


Księga Apokalipsy Nowego Testamentu podaje nam słowa Pana, który mówi: „Ja jestem Alfą i Omegą”. Dwa skrajne litery alfabetu greckiego oznaczają, że Jezus Chrystus jest początkiem i końcem wszelkiego stworzenia. Wszystko, co jest na ziemi, zostało powołane do istnienia przez Boga.

Ewangelia Mateusza podaje nam przypowieść o właścicielu, który podzielił swoje pieniądze pomiędzy sługi. Lektura Pisma Świętego kieruję nasze oczy na Boga, który stworzył ten świat i dał każdemu człowiekowi pewne istotne przymioty, z których pierwszym jest życie. Nasze istnienie opiera się na Jego miłości i wolności. Największym dowodem Bożej miłości i wolności jest człowiek powołany do życia przez swego Stwórcę.

 

    Bóg ukazał swoją moc i cudowną chwałę w ludzkości. Jesteśmy najjaśniejszym obrazem Stwórcy i dowodem Jego wszechmocy.

 

Poza tym Ewangelia i przypowieść wskazują nam na jeszcze jedną rzecz. Pan obdarza nas nieśmiertelną i rozumną duszą, a pieniądze z przypowieści, określają nasze zdolności, które zostały rozdzielone na wiele różnych sposobów.

 

Nasze życie nie jest monotonne. Czytając Ewangelię, możemy zauważyć, że właściciel oddał pieniądze, aby osiągnąć jakiś zysk. Słudzy musieli pomnażać to, co należało do ich pana. Pierwszy i drugi z nich dobrze zrozumieli polecenie właściciela, natomiast trzeci chciał zatrzymać pieniądze dla siebie, stając się negatywnym przykładem z dzisiejszej Ewangelii.

 

Jest to ostrzeżenie przed egoistyczną postawą. Oczywiście Bóg daje nam pewne dary budujące właściwe poczucie własnej wartości i pozytywnej chwały, które są ważne, ale wzywa nas, abyśmy dzielili się nimi z bliźnimi dla wspólnego dobra i rozwoju naszej społeczności, miasta, wsi i kraju i parafii. To nie jest utopia i nowa ideologia, ale normalna funkcja społeczeństwa.

Bóg wzywa nas do dzielenia się naszymi darami z innymi, jak mówi łacińskie przysłowie: At Majoram Dei Gloriam, „Na większą chwałę Bożą”.

Pomnażajmy nasze zdolności, jak to uczynili pierwszy i drugi sługa, na chwałę Boga i wszystkich ludzi. Amen.


Friday, 10 November 2023

Wisdom of waiting... Mądrość oczekiwania...

 



Matthew 25:1-13

The wise and foolish virgins

Jesus told this parable to his disciples: ‘The kingdom of heaven will be like this: Ten bridesmaids took their lamps and went to meet the bridegroom. Five of them were foolish and five were sensible: the foolish ones did take their lamps, but they brought no oil, whereas the sensible ones took flasks of oil as well as their lamps. The bridegroom was late, and they all grew drowsy and fell asleep. But at midnight there was a cry, “The bridegroom is here! Go out and meet him.” At this, all those bridesmaids woke up and trimmed their lamps, and the foolish ones said to the sensible ones, “Give us some of your oil: our lamps are going out.” But they replied, “There may not be enough for us and for you; you had better go to those who sell it and buy some for yourselves.” They had gone off to buy it when the bridegroom arrived. Those who were ready went in with him to the wedding hall and the door was closed. The other bridesmaids arrived later. “Lord, Lord,” they said “open the door for us.” But he replied, “I tell you solemnly, I do not know you.” So stay awake, because you do not know either the day or the hour.’


  The XXXII Sunday in Ordinary Time presents the Gospel of Matthew which tells us the parable about the ten women. Christ divided bridesmaids into two groups - five sensible in one group and five foolish in the other. He did it according to their deeds. 

 

While we are reading the today’s Gospel we may have a tendency to categorize. We may think that the bridesmaids, who forgot the oil, ignored the bridegroom. 

 

But the situation is more complicated, because that second group of women had deep desire and will to meet their bridegroom. Certainly, in their attitude was lack of proper and fervent preparation. 

 

And now we reach to the point concerning our relationship and involvement which is built on our acts and deeds. 

 

It is not enough to have some good will and desire to meet God. What we need is the real determination to build our relationship with Christ. 

God says in the Book of Revelation: “So, because you are lukewarm, neither hot nor cold, I will spit you out of my mouth. Rev. 3,16. 

 

These 5 women represents the way of people who are lukewarm. They want to have God in the heart, but they do nothing to achieve it. Or even more, many people treat faith only as tradition without a greater meaning. 

 

Jesus says that this is the time to make decision. What side do you want to stay on, on the side of God or on His enemy’s side? 

 

God expects clarification, what side do we want to choose? If we want to be faithful, we need a lot of effort and work. 

Like these sensible women who were prepared completely for the coming of the bridegroom and gave the proof of faith. 

 

Let us do the same, let us give the evidence, that we really care for God. Amen. 




(Mt 25,1–13) 
Jezus opowiedział swoim uczniom tę przypowieść: „Królestwo niebieskie podobne będzie do dziesięciu panien, które wzięły swoje lampy i wyszły na spotkanie oblubieńca. Pięć z nich było nierozsądnych, a pięć roztropnych. Nierozsądne wzięły lampy, ale nie wzięły z sobą oliwy. Roztropne zaś razem z lampami zabrały również oliwę w naczyniach. Gdy się oblubieniec opóźniał, zmorzone snem wszystkie zasnęły. Lecz o północy rozległo się wołanie: "Oblubieniec idzie, wyjdźcie mu na spotkanie". Wtedy powstały wszystkie owe panny i opatrzyły swe lampy. A nierozsądne rzekły do roztropnych: "Użyczcie nam swej oliwy, bo nasze lampy gasną". Odpowiedziały roztropne: "Mogłoby i nam, i wam nie wystarczyć. Idźcie raczej do sprzedających i kupcie sobie". Gdy one szły kupić, nadszedł oblubieniec. Te, które były gotowe, weszły z nim na ucztę weselną i drzwi zamknięto. W końcu nadchodzą i pozostałe panny, prosząc: "Panie, panie, otwórz nam". Lecz on odpowiedział: "Zaprawdę powiadam wam, nie znam was". Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny”.


W XXXII Niedzielę Zwykłą czytamy Ewangelię Mateusza, która daje nam przypowieść o dziesięciu kobietach. Chrystus podzielił druhny na dwie grupy – pięć rozsądnych w jednej grupie i pięć rozsądnych w drugiej. Uczynił to według ich uczynków.

 

Czytając dzisiejszą Ewangelię, możemy mieć tendencję do kategoryzowania. Możemy pomyśleć, że druhny, które zapomniały o oliwie, zignorowały pana młodego.

 

Ale sytuacja jest bardziej skomplikowana, ponieważ ta druga grupa kobiet miała głębokie pragnienie i wolę spotkania się ze swoim oblubieńcem. Z pewnością w ich postawie brakowało odpowiedniego i żarliwego przygotowania.

 

Patrząc na kobiety oczekujące na pana młodego, dochodzimy do punktu dotyczącego naszej relacji i duchowe zaangażowanie, które budujemy na naszych czynach.

 

Nie wystarczy mieć dobrą wolę i chęć spotkania z Bogiem. Potrzebujemy prawdziwej determinacji, aby budować naszą relację z Chrystusem.

Bóg mówi w Księdze Apokalipsy: A tak, skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię wyrzucić z mych ust".  Ap 3.16.

 

Te 5 kobiet reprezentuje drogę ludzi letnich. Chcą mieć Boga w sercu, ale robią niewielu, aby to osiągnąć. To obraz ludzi traktujących wiarę jedynie jako tradycję bez większego znaczenia.

 

Jezus mówi, że to jest czas na podjęcie decyzji. Po której stronie chcesz pozostać, po stronie Boga czy po stronie Jego wroga?

 

Bóg oczekuje jasnej decyzji, jaką stronę chcemy wybrać? Jeśli pragniemy być wierni, potrzebujemy dużo wysiłku i pracy, jak te rozsądne kobiety, które były całkowicie przygotowane na przyjście pana młodego i dały dowód własnej wiary.

 

Czyńmy to samo, dawajmy dowód, że naprawdę zależy nam na Bogu. Amen.




Saturday, 4 November 2023

The Priesthood... Kapłaństwo...

 


Matthew 23:1-12

They do not practise what they preach

Addressing the people and his disciples Jesus said, ‘The scribes and the Pharisees occupy the chair of Moses. You must therefore do what they tell you and listen to what they say; but do not be guided by what they do: since they do not practise what they preach. They tie up heavy burdens and lay them on men’s shoulders, but will they lift a finger to move them? Not they! Everything they do is done to attract attention, like wearing broader phylacteries and longer tassels, like wanting to take the place of honour at banquets and the front seats in the synagogues, being greeted obsequiously in the market squares and having people call them Rabbi.
  ‘You, however, must not allow yourselves to be called Rabbi, since you have only one master, and you are all brothers. You must call no one on earth your father, since you have only one Father, and he is in heaven. Nor must you allow yourselves to be called teachers, for you have only one Teacher, the Christ. The greatest among you must be your servant. Anyone who exalts himself will be humbled, and anyone who humbles himself will be exalted.’


    Looking at the teaching of Jesus, we see the general rule, he used to preach to people, who were willing to listen to him. The Gospel of today departs from the mainstream, and the Lord focuses on the Pharisees and Scribes, the people of the Jewish elite, and those, who should have brought the good testimony of faith. 

Christ noticed their wickedness and betrayal of vocation, and the reaction of the Son of God was clear. He warned the people, no to choose the same way of hypocrisy and ambiguity of the leaders of Israel. 

Standing before the challenge of the Gospel, I want to depart from the main habit of teaching of all of us, but to focus on my person, as the priest of Christ, to do my examen of conscience. I can respond for myself only. 

 

Since I have been ordained, 20 years ago, I was experiencing a lot of things, those positive and negative. We say, a man learns tackling with his success and errors. I remember, on the day of my ordination, I heard the words of a narrator, that everyone, new priest, we are like a clay vessel, which might be broken easily, and in this vessel is hidden the gift and grace of Lord. The conclusion of these words was, to pray for candidates to the priesthood, that nobody can be fallen and destroyed. 

One of my favourite saints, St. John Maria Vianney used to say; I want to be the floor, on which the people will be following God, it is an exemplative image of the ordination, the deacons are lying on the ground, praying in the attitude of humility, to bring men to God. 

So, every priest is a ground, leading to God. Indeed, such a difficult task, we are human. I experience every day, I am man, with my affliction, emotion and feeling. It makes me aware; I am so far from God and idea of the Christ’s priesthood. My tardiness and attachment to the materialistic world is so big, that I am unable to follow to God and imitate the priesthood in 100 %. 

I find myself in St. Paul’s words, who wrote in the Letter of the Romans: For I do not do the good I want, but I do the evil I do not want. Rm 7,19. 

The human conformism moves me away from the zeal of a God’s servant. These things make me as a deteriorated floor to God. 

The teaching of Jesus encourages me, to say sorry, I apologue for lack of being the good servant of God and Church. For, I may have disappointed you in many times. Especially, I want to say, sorry for not being consistent to this, I have been preaching to this of what I am doing, for the dualism of my work in the vineyard of the Lord, and for my judgemental language. 

Thanks be to God for the Gospel today, making me aware, how much I need to do. Pray for me, please. 




(Mt 23, 1-12) 
Jezus przemówił do tłumów i do swych uczniów tymi słowami: "Na katedrze Mojżesza zasiedli uczeni w Piśmie i faryzeusze. Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie. Mówią bowiem, ale sami nie czynią. Wiążą ciężary wielkie i nie do uniesienia i kładą je ludziom na ramiona, lecz sami palcem ruszyć ich nie chcą. Wszystkie swe uczynki spełniają w tym celu, żeby się ludziom pokazać. Rozszerzają swoje filakterie i wydłużają frędzle u płaszczów. Lubią zaszczytne miejsca na ucztach i pierwsze krzesła w synagogach. Chcą, by ich pozdrawiano na rynkach i żeby ludzie nazywali ich Rabbi. A wy nie pozwalajcie nazywać się Rabbi, albowiem jeden jest wasz Nauczyciel, a wy wszyscy jesteście braćmi. Nikogo też na ziemi nie nazywajcie waszym ojcem; jeden bowiem jest Ojciec wasz, Ten w niebie. Nie chciejcie również, żeby was nazywano mistrzami, bo jeden jest tylko wasz Mistrz, Chrystus. Największy z was niech będzie waszym sługą. Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony".


    Patrząc na nauczanie Jezusa, widzimy ogólną zasadę, że zwykł on głosić ludziom, którzy chcieli go słuchać. Dzisiejsza Ewangelia odchodzi od głównego nurtu, a Pan skupia się na faryzeuszach i uczonych w Piśmie, na ludziach elity żydowskiej i na tych, którzy powinni byli nieść dobre świadectwo wiary.

Mimo tego obowiązku Chrystus dostrzegł ich niegodziwość i zdradę powołania, a reakcja Syna Bożego była jasna. Ostrzegał lud, aby nie wybierali tej samej drogi hipokryzji i dwuznaczności, jaką stosują przywódcy Izraela.

Stojąc przed wyzwaniem Ewangelii, podobnie jak Jezus, chcę odejść od głównego zwyczaju nauczania nas wszystkich, ale skupić się na mojej osobie jako kapłanie Chrystusa, aby dokonać rachunku sumienia. Mogę odpowiedzieć tylko za siebie.

 

Odkąd zostałem wyświęcony 20 lat temu, doświadczałem wielu rzeczy, tych pozytywnych i negatywnych. Mówimy, że człowiek się uczy, zmagając się ze swoimi sukcesami i błędami. Pamiętam, że w dniu moich święceń usłyszałam słowa narratora, że my wszyscy, nowi kapłani, jesteśmy jak gliniane naczynie, które można łatwo rozbić, a w tym naczyniu kryje się dar i łaska Pana. Konkluzja tych słów jest jasna, modląc się za kandydatów do kapłaństwa, to prośba, aby nikt z nich nie upadł i został zniszczony.

Jeden z moich ulubionych świętych, św. Jan Maria Vianney zwykł mawiać; chcę być podłogą, po której ludzie będą podążać za Bogiem, jest to przykładowy obraz święceń, diakoni leżą na ziemi i modlą się w postawie pokory, aby ludzi doprowadzić do Boga.

Zatem każdy kapłan jest „gruntem” prowadzącym do Boga. Rzeczywiście, to trudne zadanie, jesteśmy ludźmi. Doświadczam każdego dnia, jestem człowiekiem ze swoimi cierpieniami, emocjami i uczuciami. To mi uświadamia; jak jestem tak daleko od Boga i idei kapłaństwa Chrystusowego. Moje przywiązanie do materialistycznego świata jest tak duże, że nie jestem w stanie w 100% naśladować Boga i Jego kapłaństwa.

Odnajduję się w słowach św. Pawła, który napisał w Liście do Rzymian: „Nie czynię bowiem dobra, którego chcę, ale czynię zło, którego nie chcę”. Rz. 7,19.

Konformizm ludzki oddala mnie od gorliwości sługi Bożego. Te rzeczy czynią mnie zniszczoną podłogą przed Bogiem.

Nauczanie Jezusa zachęca mnie do przeprosin, przepraszam za brak bycia dobrym sługą Boga i Kościoła. Być może zawiodłem Cię wiele razy. Szczególnie chcę powiedzieć, przepraszam, że nie jestem konsekwentny, w tym co głosiłem, i to co czynię, że dualizm mojej pracy w Winnicy Pańskiej i mój osądzający język.

Dziękuję Bogu za dzisiejszą Ewangelię, która mnie „otrzeźwia”, widząc, jak wiele jeszcze mam do zrobienia. Módlcie się za mnie, proszę.


Come to adore Him... Przybądź aby oddać Jemu cześć...

  Luke 2:1-14 'In the town of David a saviour has been born to you' Caesar Augustus issued a decree for a census of the whole world ...