Today we celebrate one the oldest events of the Church: the Epiphany of Jesus Christ. The first witnesses of the Bethlehem’s miracle were the shepherds and the local people. But the Son of God appeared also to some people who did not belong to the Jewish World, who were pagans. The Gospel according to Matthew, which is usually read on this day, reports about the arrival of Magi. Where were they from and who were they? Unfortunately, we can say almost nothing about it, apart from the fact that they came from the Far East. They brought gift to Jesus – gold, myrrh and frankincense. These gifts prophesied His divinity, kingdom and death.
Let’s look at the Magi, because we can learn a lot from them. Despite they did not belong to the Judah-Christian world, The Magi are able to offer something to us. What? Let's try to understand it.
The Magi did not know the Prophecy of Isaiah and The Jewish Scriptures. But they made a decision to go to the West in order to give homage to the newborn king, who they could not know before. Their journey was very risky, expensive and tiring. But their inner voice forced them to go.
In their behaviour there is a hint for us. We are called to look for Jesus Christ in our daily life despite all our other duties, deeds and feelings. Jesus says: I am the Son of God. Do not forget about me, look for me everywhere and with your mind and soul. Especially in the Blessed Sacrament. As the Magi did, sometimes you must take a risk. Choosing me will be rewarded. Looking for me means that you love me.
You shall seek God with your whole heart and mind. He is the God who fascinates us every day.
Moreover, the Magi's stubbornness teaches us the proper attitude to God. These three travellers wanted to see the new-born king and pay the homage. We need to do the same, our Christian life is built on worship and paying glory to God.
Of course, our homage and worship do not make God more holy, because already without our praise He is almighty and saint, but our praises help to determine our place in the history of Salvation. As the Forth Preface of Ordinary Time in the Missal says: "since our praises add nothing to your greatness but profit us for salvation, through Christ our Lord.
Our praise does not make God a bigger one, but we, as humans become humbler, and can find our own place and profit from salvation. At the same time when people praise God, they give a beautiful example about their faith and real presence of the Lord.
Almighty God and our Saviour, thank you for the example of Magi, the example of the right homage. Make us able to do the same, to become people of faith and homage. Amen.
Mark 1:7-11 The Lord's Baptism. |
---|
'You are my Son, the Beloved; my favour rests on you'
In the course of his preaching John the Baptist said:
‘Someone is following me, someone who is more powerful than I am, and I am not fit to kneel down and undo the strap of his sandals. I have baptised you with water, but he will baptise you with the Holy Spirit.’
It was at this time that Jesus came from Nazareth in Galilee and was baptised in the Jordan by John. No sooner had he come up out of the water than he saw the heavens torn apart and the Spirit, like a dove, descending on him. And a voice came from heaven, ‘You are my Son, the Beloved; my favour rests on you.’
Today we celebrate the last day of the Christmas time, which is called the Sunday of the Lord’s Baptism. We focus on the mystery of the Incarnation which happened by the river of Jordan. The Son of God received the baptism of water from the hands of John the Baptist and suddenly the voice of the Father was heard: “You are my Son, the Beloved, my favour rests on you”. Mk 1, 11.
The whole concept of the baptism indicates the new spiritual birth. Many people came to John asking what shall they do, what can they do to change their lives. The behaviour of Jesus by the river of Jordan shows the solidarity with human nature. Of course, Christ didn’t have to do that, but he wanted to show His unity with us. By the example of Jesus, we are encouraged to follow God and work on our holiness, which we can achieve through permanent conversion.
Today’s solemnity allows us look at our baptism, which is a long way, not a short moment of our life. This is something what is going on and on, in every minute of our existence. The sacrament of baptism has left an ineffaceable sign and evidence on our soul. If someone has lost the faith in Jesus Christ that person is still baptized, because no one can erase the God’s sign from his or her soul.
This indefeasibility of God’s sign makes us aware of our dignity as the children of God. Being a Christian is a process which lasts for the whole life. Today, we need to protect this truth, when many people treat the first sacrament as a volatile event and don’t have any conscience of the greatness of this sacrament.
Christianity defines who we are and what we should do. We say, I am British, I am Spanish, I am Polish, emphasizing our nationality. This is very important, but we should also remember that we are Catholics, Christians and the members of the Catholic Church.
If I am catholic, I should believe in the values of the Church, which is my Mother. All the teaching is like a guideline and light for me which makes my existence moral and honest.
I should protect my Church, because she is my Mother and Home. This is my place on earth, where I can connect with God.
I would like to end my talk with one more thing. Our work is the best testimony of Christianity. We may attract people if we show our attitude towards God and our neighbours. The numbers do not persuade people, there are over 1 billion Christians around the world, but this is not the key thing.
The whole history of the Christianity showed that no numbers, but the way of human life makes the dignity of baptism more attractive. We should always focus on our belief in Jesus Christ, that one, special person.
May the Solemnity of the Lord’s Baptism encourage us to develop our faith in Jesus Christ and the gift of baptism. Amen.
(Mt 2,1-12). Objawienie Pańskie.
Gdy Jezus narodził się w Betlejem w Judei za panowania króla Heroda, oto Mędrcy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy i pytali: „Gdzie jest nowo narodzony król żydowski? Ujrzeliśmy bowiem Jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy oddać Mu pokłon”. Skoro usłyszał to król Herod, przeraził się, a z nim cała Jerozolima. Zebrał więc wszystkich arcykapłanów i uczonych ludu i wypytywał ich, gdzie ma się narodzić Mesjasz. Ci mu odpowiedzieli: „W Betlejem judzkim, bo tak napisał prorok: A ty, Betlejem, ziemio Judy, nie jesteś zgoła najlichsze spośród głównych miast Judy, albowiem z ciebie wyjdzie władca, który będzie pasterzem ludu mego, Izraela”. Wtedy Herod przywołał potajemnie Mędrców i wypytał ich dokładnie o czas ukazania się gwiazdy. A kierując ich do Betlejem, rzekł: „Udajcie się tam i wypytujcie starannie o Dziecię, a gdy Je znajdziecie, donieście mi, abym i ja mógł pójść i oddać Mu pokłon”. Oni zaś wysłuchawszy króla, ruszyli w drogę. A oto gwiazda, którą widzieli na Wschodzie, szła przed nimi, aż przyszła i zatrzymała się nad miejscem, gdzie było Dziecię. Gdy ujrzeli gwiazdę, bardzo się uradowali. Weszli do domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego, Maryją; upadli na twarz i oddali Mu pokłon. I otworzywszy swe skarby, ofiarowali Mu dary: złoto, kadzidło i mirrę. A otrzymawszy we śnie nakaz, żeby nie wracali do Heroda, inną drogą udali się do ojczyzny.
Dziś obchodzimy jedno z najstarszych wydarzeń w Kościele: Objawienie Pańskie Jezusa Chrystusa. Pierwszymi świadkami cudu betlejemskiego byli pasterze i miejscowa ludność, ale Syn Boży ukazał się także niektórym ludziom, którzy nie należeli do świata żydowskiego, a którzy byli poganami. Ewangelia według Mateusza, którą zwykle czyta się w tym dniu, informuje o przybyciu Trzech Króli. Skąd pochodzili i kim byli? Niestety, nie możemy o nich powiedzieć prawie nic, poza tym, że pochodzili z Dalekiego Wschodu. Przynieśli Jezusowi dary – złoto, mirrę i kadzidło. Dary te prorokowały Jego boskość, królestwo i śmierć.
Przyjrzyjmy się Mędrcom, bo możemy się od nich wiele nauczyć. Choć nie należeli do świata judeochrześcijańskiego, Mędrcy są w stanie nam coś zaoferować. Co? Spróbujmy to zrozumieć.
Mędrcy nie znali proroctw Izajasza i Pism żydowskich. Podjęli jednak decyzję o wyjeździe na Zachód, aby złożyć hołd nowonarodzonemu królowi, którego wcześniej nie mogli poznać. Ich podróż była bardzo ryzykowna, kosztowna i męcząca. Wewnętrzny głos zmusił ich do pójścia.
W ich zachowaniu jest dla nas wskazówka. Jesteśmy wezwani do szukania Jezusa Chrystusa w naszym codziennym życiu, pomimo wszystkich innych naszych obowiązków, uczynków i uczuć. Jezus mówi: Jestem Synem Bożym. Nie zapominajcie o mnie, szukajcie mnie wszędzie, umysłem i duszą. Szczególnie w Najświętszym Sakramencie. Tak jak Mędrcy, czasami trzeba podjąć ryzyko. Szukanie mnie oznacza, że mnie kochasz.
Będziesz szukać Boga całym sercem i umysłem. To Bóg, który fascynuje nas każdego dnia.
Co więcej, upór Mędrców uczy nas właściwej postawy wobec Boga. Ci trzej podróżnicy chcieli zobaczyć nowo narodzonego króla i złożyć mu hołd. Musimy zrobić to samo. Nasze życie chrześcijańskie opiera się na uwielbieniu i oddawaniu chwały Bogu.
Oczywiście nasz hołd i uwielbienie nie czynią Boga bardziej świętym, bo już bez naszego uwielbienia jest On Wszechmocny i Święty, nasze uwielbienie pomaga określić nasze miejsce w historii Zbawienia. Jak mówi czwarta prefacja okresu zwykłego w Mszale: „Chociaż nie potrzebujesz naszego uwielbienia, * pobudzasz nas jednak swoją łaską, * abyśmy Tobie składali dziękczynienie”.
Nasze uwielbienie nie czyni Boga większym, ale my jako ludzie, stajemy się pokorni i możemy znaleźć swoje własne miejsce i skorzystać ze zbawienia. Jednocześnie, gdy ludzie wychwalają Boga, dają piękny przykład swojej wiary i rzeczywistej obecności Pana.
Wszechmogący Boże i nasz Zbawicielu, dziękujemy Ci za przykład Mędrców, przykład właściwego hołdu. Spraw, abyśmy mogli czynić to samo, abyśmy stali się ludźmi wiary i hołdu. Amen.
(Mk 1, 7-11) Chrzest Pański
Jan Chrzciciel tak głosił: "idzie za mną mocniejszy ode mnie, a ja nie jestem godzien, aby schyliwszy się, rozwiązać rzemyk u Jego sandałów. Ja chrzciłem was wodą, On zaś chrzcić was będzie Duchem Świętym". W owym czasie przyszedł Jezus z Nazaretu w Galilei i przyjął od Jana chrzest w Jordanie. W chwili gdy wychodził z wody, ujrzał rozwierające się niebo i Ducha jak gołębicę zstępującego na Niego. A z nieba odezwał się głos: "Ty jesteś moim Synem umiłowanym, w Tobie mam upodobanie".
Dziś obchodzimy ostatni dzień okresu Bożego Narodzenia, który nazywany jest Niedzielą Chrztu Pańskiego. Koncentrujemy się na tajemnicy chrztu, który miało miejsce nad rzeką Jordan. Syn Boży przyjął chrzest z wody z rąk Jana Chrzciciela i nagle rozległ się głos Ojca: „Ty jesteś moim Synem, umiłowanym, moja łaska spoczywa w Tobie”. Mk 1, 11.
Cała koncepcja chrztu wskazuje na nowe duchowe narodzenie. Wiele osób przychodziło do Jana z pytaniem, co powinni zrobić, co mogą zrobić, aby zmienić swoje życie. Zachowanie Jezusa nad Jordanem ukazuje solidarność z naturą ludzką. Oczywiście Chrystus nie musiał tego robić, ale chciał pokazać swoją jedność z nami. Przykład Jezusa zachęca nas do naśladowania Boga i pracy nad swoją świętością, którą możemy osiągnąć poprzez trwałe nawrócenie.
Dzisiejsza uroczystość pozwala nam spojrzeć na nasz chrzest, który jest długą drogą, a nie krótką chwilą naszego życia. To coś, co nieustannie się dzieje, w każdej minucie naszego istnienia. Sakrament chrztu pozostawił w naszej duszy niezatarty znak i dowód. Jeżeli ktoś stracił wiarę w Jezusa Chrystusa, to nadal jest ochrzczony, gdyż nikt nie może wymazać znaku Bożego z jego duszy.
Ta niezniszczalność znaku Bożego uświadamia nam naszą godność jako dzieci Bożych. Bycie chrześcijaninem to proces, który trwa przez całe życie. Tą prawdę trzeba chronić dzisiaj, kiedy wiele osób traktuje pierwszy sakrament jako wydarzenie ulotne i nie ma świadomości wielkości tego sakramentu.
Chrześcijaństwo określa, kim jesteśmy i co powinniśmy robić. Mówimy: jestem Brytyjczykiem, jestem Hiszpanem, jestem Polakiem, podkreślając naszą narodowość. To bardzo ważne, ale powinniśmy też pamiętać, że jesteśmy katolikami, chrześcijanami i członkami Kościoła katolickiego.
Jeśli jestem katolikiem, powinienem wierzyć w wartości Kościoła, który jest moją Matką. Całe to nauczanie jest dla mnie wskazówką i światłem, które czyni moje życie moralnym i uczciwym.
Powinienem chronić mój Kościół, bo jest on moją Matką i Domem. To jest moje miejsce na ziemi, gdzie mogę połączyć się z Bogiem.
Chciałbym zakończyć moją wypowiedź jeszcze jedną rzeczą. Nasza praca jest najlepszym świadectwem chrześcijaństwa. Możemy przyciągnąć ludzi, jeśli pokażemy nasz stosunek do Boga i bliźnich. Liczby nie przekonują, na świecie jest ponad 1 miliard chrześcijan, ale nie to jest najważniejsze.
Cała historia chrześcijaństwa pokazała, że to nie liczby, ale sposób życia człowieka uatrakcyjniają godność chrztu. Zawsze powinniśmy koncentrować się na naszej wierze w Jezusa Chrystusa, tę jedyną, wyjątkową osobę.
Niech uroczystość Chrztu Pańskiego zachęci nas do pogłębienia wiary w Jezusa Chrystusa i dar chrztu. Amen.