Saturday, 2 January 2021

God with us... Bóg z nami...

 In polish below... po polsku, poniżej...
















John 1:1-18

The Word was made flesh, and lived among us

In the beginning was the Word:
and the Word was with God
and the Word was God.
He was with God in the beginning.
Through him all things came to be,
not one thing had its being but through him.
All that came to be had life in him
and that life was the light of men,
a light that shines in the dark,
a light that darkness could not overpower.
A man came, sent by God.
His name was John.
He came as a witness,
as a witness to speak for the light,
so that everyone might believe through him.
He was not the light,
only a witness to speak for the light.
The Word was the true light
that enlightens all men;
and he was coming into the world.
He was in the world
that had its being through him,
and the world did not know him.
He came to his own domain
and his own people did not accept him.
But to all who did accept him
he gave power to become children of God,
to all who believe in the name of him
who was born not out of human stock
or urge of the flesh
or will of man
but of God himself.
The Word was made flesh,
he lived among us,
and we saw his glory,
the glory that is his as the only Son of the Father,
full of grace and truth.
John appears as his witness. He proclaims:
‘This is the one of whom I said:
He who comes after me ranks before me
because he existed before me.’
Indeed, from his fullness we have, all of us, received –
yes, grace in return for grace,
since, though the Law was given through Moses,
grace and truth have come through Jesus Christ.
No one has ever seen God;
it is the only Son, who is nearest to the Father’s heart,
who has made him known.


II Sunday of Christmas. Year B. J 1, 1-18. 2021 

 

" In the beginning was the world. The word was made flesh". 

 

   The Gospel according to John it seems to us a very philosophical, with plenty of the same words and sentence. 

 

What does it mean, that the word become flesh? The Eternal God, who had created the whole universal, by the Mystery of the Incarnation he showed great love, and he wanted share himself the human fate. God has come to this world, to elevate with his almighty power of the human condition, which so often miserable and broken by many crises, dangers and spiritual poverty.  

 

Pope Francis in his sermon for the Evening Prayer on the last day of 2020, emphasised, it is difficult to do our thanksgiving for the departing year, because of so much pain, many people lost their relatives, who died of the coronavirus. A lot of people have become lonely, unemployed, but first of all they have lost hope. 

 

From the human point of view, there is any reason, to say thank you, but at the same time, the Pope indicates on the spiritual aspect and the crib in Bethlehem. The Eternal Son has come, to these people, who are mourn, without any hope, and perspective for a better life. God, who is perfect, he would have stayed in heaven, to joy of eternal glory, he had decided to come down into haven, and he took part in our human nature. His compassion is so huge, that He wants to share our earthy fate with us. This is his desire to elevate our nature into his dignity trough his Nativity and Redemption.  

 

 

His is Emmanuel, God with us, who never abandons in need. 

 

 

One of the French philosophers, Descartes used to say, that God gave a movement to this world, and the globe and whole universe are working without his interference. He behaves, as he would have been a watchmaker, without any reaction. 

In this pandemic time, we may think, this is true. Why God does not react? So much pain, a lot of dangers and tragedy around us. 

 

But today, even more, God says to us, I am with you, sharing your fear and uncertainty. 2000 years ago, I was born in the stable, in poverty, within human rejection and ignorance, but I want to be with you. 

 

Do not be afraid, I have conquered this world and every pain and discomfort. Trust me, I am Emmanuel, God, who is close to you. Amen. 

 


(J 1,1-18) 
Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało. W Nim było życie, a życie było światłością ludzi, a światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła. Pojawił się człowiek posłany przez Boga - Jan mu było na imię. Przyszedł on na świadectwo, aby zaświadczyć o światłości, by wszyscy uwierzyli przez niego. Nie był on światłością, lecz /posłanym/, aby zaświadczyć o światłości. Była światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi. Na świecie było /Słowo/, a świat stał się przez Nie, lecz świat Go nie poznał. Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli. Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego - którzy ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli męża, ale z Boga się narodzili. A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. I oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca, pełen łaski i prawdy. Jan daje o Nim świadectwo i głośno woła w słowach: Ten był, o którym powiedziałem: Ten, który po mnie idzie, przewyższył mnie godnością, gdyż był wcześniej ode mnie. Z Jego pełności wszyscyśmy otrzymali - łaskę po łasce. Podczas gdy Prawo zostało nadane przez Mojżesza, łaska i prawda przyszły przez Jezusa Chrystusa. Boga nikt nigdy nie widział, Ten Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, /o Nim/ pouczył.


„Na początku był świat. Słowo stało się ciałem”.

 

   Ewangelia według Jana wydaje nam się bardzo filozoficzna, z dużą ilością tych samych słów i zdań.

 

Co to znaczy, że Słowo stało się ciałem? Odwieczny Bóg, który stworzył cały wszechświat, przez Tajemnicę Wcielenia okazał wielką miłość i chciał podzielić ludzki los. Bóg przyszedł na ten świat, aby swoją wszechmocną siłą podnieść kondycję ludzką, która tak często jest nieszczęśliwa i złamana przez liczne kryzysy, niebezpieczeństwa i duchowe ubóstwo.

 

Papież Franciszek w swoim kazaniu w modlitwie wieczorną ostatniego dnia 2020 roku podkreślił, że trudno jest nam dziękować za odchodzący rok, z powodu tak wielkiego bólu, wiele osób straciło bliskich która zmarłych na koronawirusa, Ogromna liczba osób samotnych, bezrobotnych, ale przede wszystkim brak nadziei.

 

Z ludzkiego punktu widzenia nie ma powodu, by podziękować, ale jednocześnie Papież wskazuje na aspekt duchowy i szopkę Betlejemską. Odwieczny Syn przyszedł do tych ludzi, którzy są w żałobie, bez nadziei i perspektywy na lepsze życie. Bóg, który jest doskonały, mógł zostać w niebie dla wiecznej chwały, jednak On postanowił zejść na ziemię i uczestniczył w naszej ludzkiej naturze. Jego współczucie jest tak wielkie, że chce podzielić się z nami naszym ziemskim losem. To jest Jego pragnienie wyniesienia naszej natury do Jego godności poprzez Narodzenie i Odkupienie.

 

 

On jest Emmanuel, Bogiem z nami z nami, który nigdy nie opuszcza w potrzebie.

 

 

Jeden z francuskich filozofów Kartezjusz mawiał, że Bóg dał ruch temu światu, a świat i cały wszechświat działają bez jego ingerencji. Zachowuje się, jakby był zegarmistrzem, bez żadnej reakcji.

Możemy pomyśleć, że w tym czasie pandemii to prawda. Dlaczego Bóg nie reaguje? Tyle bólu, wiele niebezpieczeństw i tragedii wokół nas.

 

Ale dzisiaj Bóg mówi do nas: Jestem z wami, dzieląc wasz strach i niepewność. 2000 lat temu urodziłem się w stajni, w biedzie, w ludzkim odrzuceniu i ignorancji, ale chcę być z wami.

 

Nie lękajcie się, Ja zwyciężyłem ten świat, każdy ból i niewygodę. Zaufaj mi, jestem Emmanuelem, Bogiem, który jest blisko ciebie. Amen.

No comments:

Post a Comment

Note: only a member of this blog may post a comment.

The last day... Dzień ostateczny...

Mark 13:24-32 The stars will fall from heaven and the powers in the heavens will be shaken Jesus said to his disciples: ‘In those days, afte...