Saturday, 27 April 2024

The vine and the branch... Drzewo i winorośl...

John 15:1-8

I am the vine, you are the branches

Jesus said to his disciples:
‘I am the true vine,
and my Father is the vinedresser.
Every branch in me that bears no fruit
he cuts away,
and every branch that does bear fruit
he prunes to make it bear even more.
You are pruned already,
by means of the word that I have spoken to you.
Make your home in me, as I make mine in you.
As a branch cannot bear fruit all by itself,
but must remain part of the vine,
neither can you unless you remain in me.
I am the vine,
you are the branches.
Whoever remains in me, with me in him,
bears fruit in plenty;
for cut off from me you can do nothing.
Anyone who does not remain in me
is like a branch that has been thrown away – he withers;
these branches are collected and thrown on the fire,
and they are burnt.
If you remain in me
and my words remain in you,
you may ask what you will
and you shall get it.
It is to the glory of my Father that you should bear much fruit,
and then you will be my disciples.’

    

    Today, on the Fifth Sunday of Easter, the liturgy gives us a very well-known Gospel of John, chapter 15, about the parable of the vine and branches. This story was taken from the Jewish tradition because this kind of plant was pretty much popular, as the source of the fundamental drink, which is wine. 

Jesus did it purposely, he knew the custom of the Jews, which might have helped to understand his teaching. 

 

Christ says, I am the vine and you the branches, the Father is the vinedresser, I prune the branches, to be able to grow. I give the growth and refreshment. If someone wants to be my disciple, he must remain in me, because the branch cannot exist itself, like any different plant, which needs root. 

 

The Son of God indicates quite important matter, if I want to have the real life in him, I need remain in Jesus Christ, immersing into his sacraments and teaching. The only he gives the real happiness and peace.  The phenomenon of Christian life and holiness is hidden in Christ and his grace. Many Saints, or those who were completely converted from the old life, they were saying, since when they had received God with honest heart, their life was different and full of peace and grace. One of them was Saint Augustin, who said: “late have I loved you, beauty so old and so new”. 

 

But Jesus Christ turns our sight toward one sentence, when he says, if we remain in him, we keep his words. This is a very important message, the faith in God is born of listening. There is not enough to hear the voice but listen to it. 

We may hear his voice, his gentle spiritual moving, but how many of us cannot listen. How many of us Christians have so big “wall” of the hardness of heart, full of ignorance and bad will. 

God speaks out to my heart, but am I able to listen, except the hearing. 

The modern man does not like one the most essential thing, silence, this which is outside and that interior of heart. He prefers noise because it interferes the real voice of God, the truth about myself and his will to him. Even God cannot break the wall of ignorance, noise, and indifference. 

 

How a man makes his heart insensitive and closed. Jesus Christ says, if you want to be a living branch, not that which is cut and thrown into fire, remain in me, my teaching, and sacraments.  And listen to me, what I have prepared for you. To hear, it is not enough. Listening and to hearing, there are the two different things. The first one gives a real opportunity to grow in the life’s of Christ. 

 

Jesus, make awake my heart for your words and work. Amen.



(J 15, 1-8) 
Jezus powiedział do swoich uczniów: "Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a Ojciec mój jest tym, który go uprawia. Każdą latorośl, która nie przynosi we Mnie owocu, odcina, a każdą, która przynosi owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy. Wy już jesteście czyści dzięki słowu, które wypowiedziałem do was. Trwajcie we Mnie, a Ja w was będę trwać. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie – jeżeli nie trwa w winnym krzewie – tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie. Ja jestem krzewem winnym, wy – latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić. Ten, kto nie trwa we Mnie, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie. Potem ją zbierają i wrzucają w ogień, i płonie. Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, to proście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni. Ojciec mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi uczniami".


    Dzisiaj, w Piątą Niedzielę Wielkanocy, liturgia podaje nam bardzo dobrze znaną Ewangelię Jana, rozdział 15, przypowieść o winorośli i latoroślach. Ta historia została zaczerpnięta z tradycji żydowskiej, ponieważ ten rodzaj rośliny był dość popularny, jako źródło podstawowego napoju, jakim jest wino.

Jezus uczynił to celowo, znał zwyczaj żydowski, który mógł pomóc zrozumieć jego naukę.

 

Chrystus mówi: Ja jestem krzewem winnym, a wy latoroślami, Ojciec jest hodowcą winorośli, ja przycinam latorośle, aby mogły rosnąć. Daję wzrost i orzeźwienie. Jeśli ktoś chce być moim uczniem, musi we mnie trwać, bo gałąź nie może istnieć sama, jak każda inna roślina, która potrzebuje korzenia.

 

Syn Boży wskazuje na dość ważną sprawę, jeśli chcę mieć w Nim prawdziwe życie, muszę pozostać w Jezusie Chrystusie, zanurzając się w Jego sakramentach i nauczaniu. Tylko on daje prawdziwe szczęście i spokój. Zjawisko chrześcijańskiego życia i świętości jest ukryte w Chrystusem i Jego łaską. Wielu świętych, czyli tych, którzy całkowicie nawrócili się ze starego życia, podkreślali: od kiedy przyjęli Boga ze szczerym sercem, ich życie było inne i pełne pokoju i łaski. Jednym z nich był św. Augustyn, który powiedział: „późno cię kochałem, piękna miłości tak odwieczna i nowa”.

 

Ale Jezus Chrystus kieruje nasz wzrok ku jednej sprawie jeszcze, kiedy mówi, że jeśli w Nim pozostajemy, powinniśmy zachowywać Jego słowa. To bardzo ważne przesłanie, wiara w Boga rodzi się ze słuchania. Nie wystarczy słyszeć głosu, ale go słuchać.

Ilu z nas, chrześcijan, ma tak wielki „mur” zatwardziałości serca, pełną ignorancji i złej woli.

Bóg przemawia do mojego serca, ale czy ja potrafię słuchać?

Współczesnemu człowiekowi nie podoba się jedna najistotniejsza rzecz, cisza, ta na zewnątrz i ta w wnętrz serca. Woli hałas, ponieważ przeszkadza on w prawdziwym głosie Boga i w rozpoznaniu Jego woli skierowanej do niego. Nawet Bóg nie może przełamać muru ignorancji, hałasu i obojętności.

 

Jak bardzo człowiek sprawia, że ​​jego serce staje się niewrażliwe i zamknięte. Jezus Chrystus mówi, że jeśli chcesz być żywą latoroślą, a nie tą, która jest odcięta i wrzucana do ognia, trwaj we Mnie, w mojej nauce i sakramentach. I posłuchaj, co dla ciebie przygotowałem. Nie wystarczy usłyszeć. Słuchanie i słyszenie to dwie różne rzeczy. Pierwsza z nich daje realną możliwość wzrastania w życiu Chrystusa.

 

Jezu, obudź moje serce na Twoje słowa i działanie. Amen.

Saturday, 20 April 2024

The Good Shepard... Dobry Pasterz...

 





John 10:11-18

The good shepherd is one who lays down his life for his sheep

Jesus said:
‘I am the good shepherd:
the good shepherd is one who lays down his life for his sheep.
The hired man, since he is not the shepherd
and the sheep do not belong to him,
abandons the sheep and runs away
as soon as he sees a wolf coming,
and then the wolf attacks and scatters the sheep;
this is because he is only a hired man
and has no concern for the sheep.
‘I am the good shepherd;
I know my own
and my own know me,
just as the Father knows me
and I know the Father;
and I lay down my life for my sheep.
And there are other sheep I have
that are not of this fold,
and these I have to lead as well.
They too will listen to my voice,
and there will be only one flock,
and one shepherd.
‘The Father loves me,
because I lay down my life
in order to take it up again.
No one takes it from me;
I lay it down of my own free will,
and as it is in my power to lay it down,
so it is in my power to take it up again;
and this is the command I have been given by my Father.’


     Today on the IV Sunday of Easter in the Gospel of John we hear the words of Jesus, who calls himself as the Good Shepard, who is laying down his life for the sheep. The sacrifice of the Cross and the glorious Death made him the Perfect and the Eternal Priest among his people. 

 

Based on the Lord’s words and the IV Sunday of the Paschal Time, in 1964, St. Pope Paul VI, ending the Ecumenical Council, he established that day, as the Sunday of the Good Shepard, Jesus Christ. The Pontifex asked the people and believers of the Church to pray for new vacation to the priesthood to the service in Church. On that year already, the pope had seen the need of prayer and the smaller number of priests, and by the power of his ministry he made a warm request to call the Lord for new vacation to the priesthood. 

 

 

Let return to the Gospel of John, Jesus shows on himself, he is the Eternal and the One Shepard, who dies for his flock and gathers it in one-fold. This title as the One Shepard belongs to Jesus, because the Mystery of Salvation shows his priesthood’s character. Jesus became the sacrifice and priest, so the cross and death took place from his willingness to offer himself for the redemption of all. We read in the V Preface of Easter, he became the Priest, The Altar, and the Victim. Concluding this truth, Jesus has the one priesthood, which is sharing with other men in the ministry for the Church. Personally, I do not like to say, that this is my priesthood, because as every priest, I participate in the priesthood of Christ as his instrument. 

 

 

If Jesus is the Eternal and the One Priest, why does he need men to be a priest? This is the fundamental question containing the real subject of the man’s involving into the mission of God among his people. St. Theresa of Calcutta, of course she was a nun, not a priest, she talked about the vision, in which Jesus called her to go to the people, who do not want except him, but she would be excepted trough her work for them. This is an incredible testimony; every priest is the extension of Christ’s hands and mouth. The history knows so many examples, while a man used to reject God by himself, but through a true witness of priest, he converted and returned to God. 

 

Couple weeks ago, I read a book about the story of a man who was unbeliever. He used to come to a church every day seeing a priest doing the liturgical rites. The ministry of the priest exerted a great impression on him, one day he became a catholic and the faithful man. Sometime Christ can get into the heart of a man indirectly through the ministry of his servants. Jesus said on his Resurrection Day, go and make the new disciples of me. 

 

Let us pray for priests and new vocation to the priesthood. St Irenaeus, the Bishop of Lyon said, where is the bishop, there is the Church. We can paraphrase, where is priest, there is the Holy Eucharist, in which the Real Priest and God is. 

 

Apart of that, let us pray for young people, who Jesus Christ calls to the priesthood, for the courage for them, which is so essential within the secularized world. My previous bishop in the diocese where I was ordained said, young people, who have decided to be a priest, they are excluded by his agemates from social medias, from the personal contacts and friendship because their choice. They need pay the price for the ostracism, like first Christians, following Jesus Christ. This is kind of the modern sacrifice to God. Let us pray for courage for them, while we see the number of priests has gone critically, even in the countries, which has been considered as the “good soil” for the priesthood and vocation. 

 

Thank you for your prayer for the priests and I ask for more. Amen. 

 

  

   

(J 10,11-18) 
Jezus powiedział: „Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce. Najemnik zaś i ten, kto nie jest pasterzem, do którego owce nie należą, widząc nadchodzącego wilka, opuszcza owce i ucieka, a wilk je porywa i rozprasza. Najemnik ucieka dlatego, że jest najemnikiem i nie zależy mu na owcach. Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają, podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca. Życie moje oddaję za owce. Mam także inne owce, które nie są z tej owczarni. I te muszę przyprowadzić i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia i jeden pasterz. Dlatego miłuje Mnie Ojciec, bo Ja życie moje oddaję, aby je potem znów odzyskać. Nikt mi go nie zabiera, lecz Ja od siebie je oddaję. Mam moc je oddać i mam moc je znów odzyskać. Taki nakaz otrzymałem od mojego Ojca”.


    Dziś w IV Niedzielę Wielkanocną w Ewangelii Jana słyszymy słowa Jezusa, który nazywa siebie Dobrym Pasterzem, który oddaje życie za owce. Ofiara Krzyża i chwalebna śmierć uczyniły go doskonałym i wiecznym Kapłanem wśród swego ludu.

 

Opierając się na słowach Pana Jezusa, w 1964 roku św. Papież Paweł VI, kończąc Sobór Ekumeniczny, ustanowił ten dzień jako Niedzielę Dobrego Pasterza, Jezusa Chrystusa. Pontifex poprosił lud i wierzących Kościoła o modlitwę o nowe powołania do kapłaństwa i służby w Kościele. Już w tym roku papież, widząc potrzebę modlitwy i mniejszą liczbę księży, mocą swojej posługi wystosował gorącą prośbę modlitwy o powołania.

 

 

Wróćmy do Ewangelii Jana, Jezus wskazuje na siebie, że jest Odwiecznym i Jedynym Pasterzem, który umiera za swoją trzodę i gromadzi ją w jedną owczarnię. Tytuł Jedynego Pasterza należy do Jezusa, gdyż Tajemnica Zbawienia ukazuje Jego kapłański charakter. Jezus stał się ofiarą i kapłanem, zatem krzyż i śmierć zostały zapoczątkowane w Jego chęci ofiarowania Siebie za odkupienie wszystkich. Jak czytamy w V Prefacji Wielkanocnej, On stał się Kapłanem, Ołtarzem i Ofiarą. Konkludując tę prawdę, Jezus ma jedno kapłaństwo, które polega na dzieleniu się z innymi ludźmi w posłudze na rzecz Kościoła. Osobiście nie lubię mówić, że to jest moje kapłaństwo, gdyż jak każdy kapłan uczestniczę w kapłaństwie Chrystusa jako Jego narzędzia.

 

 

Jeśli Jezus jest Wiecznym i Jedynym Kapłanem, to dlaczego potrzebuje mężczyzn, aby byli kapłanami? To jest pytanie zasadnicze, w którym tkwi prawdziwy sens włączenia człowieka w misję Boga wśród swego ludu. Św. Teresa z Kalkuty, oczywiście, ona była zakonnicą, a nie księdzem, opowiadała o wizji, w której Jezus powołał ją, aby poszła do ludzi, którzy nie Go przyjąć samego, lecz posługa Teresy przyciągnie ich do Boga. To niesamowite świadectwo; każdy kapłan jest przedłużeniem rąk i ust Chrystusa. Historia zna wiele przykładów, gdy człowiek sam odrzucał Boga, ale widząc prawdziwe świadectwo kapłana, nawrócił się do Niego.

 

Kilka tygodni temu przeczytałem książkę, w której jest zwarta historia człowieka niewierzącego. Codziennie przychodził on do kościoła i widział księdza odprawiającego obrzędy liturgiczne. Posługa księdza wywarła na nim tak wielkie wrażenie, że pewnego dnia stał się katolikiem i człowiekiem wiernym Bogu. Czasami Chrystus może dostać się do serca człowieka pośrednio poprzez służbę swoich sług. Jezus powiedział w dniu swego Zmartwychwstania: Idźcie i czyńcie Moich nowych uczniów.

 

Módlmy się za kapłanów i nowe powołanie do kapłaństwa. Św. Ireneusz, biskup Lyonu, powiedział: gdzie jest biskup, tam jest Kościół. Można sparafrazować: gdzie jest ksiądz, tam jest Najświętsza Eucharystia, w której jest Prawdziwy Kapłan i Bóg.

 

Poza tym módlmy się za młodych ludzi, których Jezus Chrystus powołuje do kapłaństwa, o odwagę dla nich, tak niezbędną w zlaicyzowanym świecie. Mój poprzedni biskup diecezji, w której przyjąłem święcenia kapłańskie, powiedział, że młodzi ludzie, którzy zdecydowali się zostać księdzem, są wykluczani przez swoich kolegów z mediów społecznościowych, z kontaktów osobistych i przyjaźni. Muszą zapłacić cenę za ostracyzm, niczym pierwsi chrześcijanie naśladujący Jezusa Chrystusa. Jest to rodzaj współczesnej ofiary składanej Bogu. Módlmy się odwagę dla nich, skoro widzimy, że liczba księży spadła drastycznie, nawet w krajach, które uważano za dobrą „glebę” dla kapłaństwa i powołania.

 

Dziękuję za modlitwę za księży i proszę o więcej. Amen.

Saturday, 13 April 2024

"Peace be with you"... "Pokój Wam"...

Luke 24:35-48

It is written that the Christ would suffer and on the third day rise from the dead

The disciples told their story of what had happened on the road and how they had recognised Jesus at the breaking of bread.
  They were still talking about all this when Jesus himself stood among them and said to them, ‘Peace be with you!’ In a state of alarm and fright, they thought they were seeing a ghost. But he said, ‘Why are you so agitated, and why are these doubts rising in your hearts? Look at my hands and feet; yes, it is I indeed. Touch me and see for yourselves; a ghost has no flesh and bones as you can see I have.’ And as he said this he showed them his hands and feet. Their joy was so great that they still could not believe it, and they stood there dumbfounded; so he said to them, ‘Have you anything here to eat?’ And they offered him a piece of grilled fish, which he took and ate before their eyes.
  Then he told them, ‘This is what I meant when I said, while I was still with you, that everything written about me in the Law of Moses, in the Prophets and in the Psalms has to be fulfilled.’ He then opened their minds to understand the scriptures, and he said to them, ‘So you see how it is written that the Christ would suffer and on the third day rise from the dead, and that, in his name, repentance for the forgiveness of sins would be preached to all the nations, beginning from Jerusalem. You are witnesses to this.’

   

    In the last two weeks we have been celebrating the joy of the Easter Sunday, the day of the Greatest Victory in the history of the world. The Gospel of Luke moves us into this atmosphere of the Sunday Morning, while Jesus appears himself to the Apostles in the Cenacle. He showed himself as the Man and God. His body was glorified by the death and the “palm” of the victory in the Resurrection. 

 

And what was happened to the Apostles? They were frightened with lack of hope and faith. They were still on the Good Friday mood, seeing the tortured Lord, and the only one of them, St. John saw the Master crucified. All these experiences had a great influence on them. There were broken, lost, and suffering. 

 

Suddenly Jesus Christ, the Risen comes into a house, and it was a shock for them, they asked, is it a ghost, it is the Lord?

 

Jesus seeing their reaction said to them, “peace be with you”, I am the Lord, touch my wounds, the ghost has no bones, as you see I have. They were so frightened. Jesus tells them to give something to eat, to convince them, that he is the Risen Lord. 

 

Reading the Gospel attentively, we may notice, that the first words of Jesus were, “peace be with you”, he might have said a different word. He did it on purpose, he saw them in fear. The main message of him is, the Lord has brought the new life and victory over death and sin, which contain the gift of peace. 

 

The Resurrection of Christ gives for the whole mankind the relief from fear, which is so often the consequence of sin (personal or others). The Lord wants to tell us, I make you free. Standing before me, you do not need to be afraid, your accuser has been defeated and as St. John in his letter writes, we have the Advocate before God, Jesus Christ. His death and Resurrection have justified us, and always we can rely on his forgiveness, if we ask for that.

 

Last Sunday we celebrated the Divine Mercy Day, Jesus said to Faustina, the poor sinners need my love and forgiveness, until they do not come to me, they will not achieve peace and hope. 

 

The Lord in the Cenacle says the same, “peace be with you”, come to me, do not try to organize your life without me, because you will find only fear and uncertainty, you see many people build the world without my grace, choosing the way as I have never been risen. 

Today I want to say, I am the Lord, who tells you on every single Mass, “peace I leave you, peace I give you…”, not like the world gives, but I give the real feeling of the heart’s silence. 

Come to me, says the Lord. Amen. 

 

 

  

 


(Łk 24, 35-48) 
Uczniowie opowiadali, co ich spotkało w drodze, i jak poznali Jezusa przy łamaniu chleba. A gdy rozmawiali o tym, On sam stanął pośród nich i rzekł do nich: „Pokój wam”. Zatrwożonym i wylękłym zdawało się, że widzą ducha. Lecz On rzekł do nich: „Czemu jesteście zmieszani i dlaczego wątpliwości budzą się w waszych sercach? Popatrzcie na moje ręce i nogi: to Ja jestem. Dotknijcie się Mnie i przekonajcie: duch nie ma ciała ani kości, jak widzicie, że Ja mam”. Przy tych słowach pokazał im swoje ręce i nogi. Lecz gdy oni z radości jeszcze nie wierzyli i pełni byli zdumienia, rzekł do nich: „Macie tu coś do jedzenia?” Oni podali Mu kawałek pieczonej ryby. Wziął i jadł wobec nich. Potem rzekł do nich: „To właśnie znaczyły słowa, które mówiłem do was, gdy byłem jeszcze z wami: Musi się wypełnić wszystko, co napisane jest o Mnie w Prawie Mojżesza, u Proroków i w Psalmach”. Wtedy oświecił ich umysł, aby rozumieli Pisma. I rzekł do nich: „Tak jest napisane: Mesjasz będzie cierpiał i trzeciego dnia zmartwychwstanie; w imię Jego głoszone będzie nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom, począwszy od Jerozolimy. Wy jesteście świadkami tego”.



    Przez ostatnie dwa tygodnie przeżywamy radość Niedzieli Wielkanocnej, dnia największego zwycięstwa w historii świata. Ewangelia Łukasza wprowadza nas w tę atmosferę niedzielnego poranka, kiedy Jezus ukazuje się Apostołom w Wieczerniku. Ukazał się jako Człowiek i Bóg. Jego ciało zostało uwielbione przez śmierć i „palmę” zwycięstwa w Zmartwychwstaniu.

 

A co się stało z Apostołami?  Są przestraszeni brakiem nadziei i wiary. Byli jeszcze w nastroju wielkopiątkowym, widząc umęczonego Pana, a jako jedyny z nich św. Jan widział Mistrza ukrzyżowanego. Wszystkie te doświadczenia wywarły na nich ogromne wrażenie. Byli załamani i zagubieni w cierpieniu.

 

Nagle do domu wszedł Jezus Chrystus Zmartwychwstały i był to dla nich szok, zadawali sobie pytanie: czy to duch, czy to Pan?

 

Jezus widząc ich reakcję powiedział do nich: „Pokój wam!”, Ja jestem, dotknijcie moich ran, duch nie ma kości, jak widzicie, ja mam. Byli tak przestraszeni, że Jezus każe im dać coś do jedzenia, aby przekonać ich, że On jest Zmartwychwstałym Panem.

 

Czytając uważnie Ewangelię, możemy zauważyć, że pierwsze słowa Jezusa brzmiały: „Pokój wam”, mógł wybrać inne, gdyby tylko chciał. Zrobił to celowo, widział ich w strachu. Główne przesłanie jest następujące, że Pan przyniósł nowe życie i zwycięstwo nad śmiercią i grzechem, które zawierają dar pokoju.

 

Zmartwychwstanie Chrystusa daje całej ludzkości ulgę od lęku, który często jest konsekwencją grzechu (osobistego lub innych). Pan chce nam powiedzieć: Ja was uwalniam. Stojąc przede mną, nie musisz się bać, twój oskarżyciel został pokonany i jak pisze św. Jan w swoim liście, mamy Orędownika przed Bogiem, Jezusa Chrystusa. Jego śmierć i zmartwychwstanie nas usprawiedliwiły i zawsze możemy liczyć na jego przebaczenie, jeśli o to poprosimy.

 

W ostatnią niedzielę obchodziliśmy Dzień Miłosierdzia Bożego –Jezus powiedział do Faustyny – biedni grzesznicy potrzebują mojej miłości i przebaczenia, dopóki nie przyjdą do Mnie, nie osiągną pokoju i nadziei.

 

To samo mówi Pan w Wieczerniku „pokój z wami”, przyjdźcie do mnie, nie próbujcie organizować sobie życia beze mnie, bo znajdziecie tam tylko strach i niepewność. Widzicie, jak wielu ludzi buduje świat bez mojej łaski, wybierając drogę, tak jakbym nigdy nie zmartwychwstał.

Dziś chcę potwierdzić: Ja jestem Panem, który podczas każdej Mszy św. mówi: „Pokój zostawiam wam, pokój wam daję…”, nie tak, jaki daje świat, ale daję prawdziwe poczucie ciszy serca.

Przyjdźcie do mnie, mówi Pan. Amen.


Saturday, 6 April 2024

Divine Mercy of God... Boże Miłosierdzie...

 


John 20:19-31

Eight days later, Jesus came again and stood among them

In the evening of that same day, the first day of the week, the doors were closed in the room where the disciples were, for fear of the Jews. Jesus came and stood among them. He said to them, ‘Peace be with you’, and showed them his hands and his side. The disciples were filled with joy when they saw the Lord, and he said to them again, ‘Peace be with you.
‘As the Father sent me,
so am I sending you.’
After saying this he breathed on them and said:
‘Receive the Holy Spirit.
For those whose sins you forgive,
they are forgiven;
for those whose sins you retain,
they are retained.’
Thomas, called the Twin, who was one of the Twelve, was not with them when Jesus came. When the disciples said, ‘We have seen the Lord’, he answered, ‘Unless I see the holes that the nails made in his hands and can put my finger into the holes they made, and unless I can put my hand into his side, I refuse to believe.’ Eight days later the disciples were in the house again and Thomas was with them. The doors were closed, but Jesus came in and stood among them. ‘Peace be with you’ he said. Then he spoke to Thomas, ‘Put your finger here; look, here are my hands. Give me your hand; put it into my side. Doubt no longer but believe.’ Thomas replied, ‘My Lord and my God!’ Jesus said to him:
‘You believe because you can see me.
Happy are those who have not seen and yet believe.’
There were many other signs that Jesus worked and the disciples saw, but they are not recorded in this book. These are recorded so that you may believe that Jesus is the Christ, the Son of God, and that believing this you may have life through his name.


    On the eight Day of the Easter Octave, whilst we are celebrating the biggest Victory of Christ that was achieved through his Resurrection, John the Evangelist takes us the cenacle, where the Apostles gathered due to the fear of the Jews. Suddenly, somebody came and said “Peace be with you”. These words were confusing for them, because they did not expect Jesus to visit them. 

 

That words of Jesus became the most important and joyful message for them – our Lord is risen and alive.

 

During that day, one of the Apostles was absent. It was Thomas who said: “Unless I see the nail marks in His hands, and put my finger where the nails have been, and put my hand into His side, I will never believe.” Eight days later, Christ appeared again, and said the same words: “Peace be with you”. After that Jesus said to Thomas: Put your finger here and look at My hands. Reach out your hand and put it into My side. Stop doubting and believe.” The confession of St. Thomas was beautiful: “My Lord and my God”. The whole situation shows that Jesus rejects nobody and never refuses His own grace. He wants to help all of us. 

 

On this Sunday, we talk about the great Mystery of Christ, about His Mercy.  As we know, today we celebrate the Divine Mercy Sunday. In the 30s’ of the XX century, Jesus chose a humble and simple girl – Faustina Helena Kowalska from a small village in central Poland, and told her to proclaim His merciful love, which is endless. He told Faustina to bring poor sinners to Him and everywhere proclaim His love. Apart from that, the desire of Jesus was to appoint the Second Sunday of Easter as the Feast of Divine Mercy. Mercy which should be proclaimed to the whole world.

 

St. Faustina wrote in her Diary: "On one occasion, I heard these words: My daughter, tell the whole world about My inconceivable mercy. I desire that the Feast of Mercy be a refuge and shelter for all souls, and especially for poor sinners. On that day the very depths of My tender mercy are open. I pour out a whole ocean of graces upon those souls who approach the fount of My mercy. The soul that will go to Confession and receive Holy Communion shall obtain complete forgiveness of sins and punishment. On that day all the divine floodgates through which grace flow are opened. Let no soul fear to draw near to Me, even though its sins be as scarlet. My mercy is so great that no mind, be it of man or of angel, will be able to fathom it throughout all eternity. Everything that exists has come forth from the very depths of My most tender mercy. Every soul in its relation to Me will contemplate My love and mercy throughout eternity. The Feast of Mercy emerged from My very depths of tenderness. It is My desire that it be solemnly celebrated on the first Sunday after Easter. Mankind will not have peace until it turns to the Fount of My Mercy." (Diary, 699)

 

This is the whole message from Jesus about his Mercy, love and salvation. First of all, Christ reminds us about the need to return to God.  Jesus says that mankind will not have peace until it turns to the Fount of Mercy. We need to be aware; God is our only hope and rescue. We should rely on Him, not only in a difficult moment, but always. In the Letter of St. Paul to the Romans we can read: “For everyone who calls on the name of the Lord will be saved”. Rm 10,23. 

These words indicate the truth that we are only broken and poor sinners who need God’s Mercy and forgiveness. Only Jesus is able to give us real peace and safety. Next, Christ indicates the importance of the sacrament of confession. He said to Faustina that the Greatest Tribunal of His Mercy is in the confessional box. The blood of Jesus, which was poured on the cross, purifies our hearts form all sins. We cannot fall into the trap, which is very common today, that the sacrament of penance is relevant, but for others, not for us, because we do not have any serious sins. That sacrament, as Jesus says, protects us from the final punishment, and provides us God’s forgiveness. 

 

In the Revelation of God’s Mercy, our Master shows the importance of the Eucharist which is our eternal food. In the Gospels, we can notice the need of the Holy Communion. 

Those who receive the Body of mine, says the Lord, they will never die but live forever. Trough the message to Faustina, Jesus expresses the truth that in His Body and Blood is dwelt God’s Divine and Merciful Power. That body, which was devoted on the cross, is the same Body that is offered on every Mass. The Eucharist is the centre of God’s Mercy. Let us receive the Body of Christ with piety and pure heart, as a precious and holy gift form Jesus. We should feed our souls with Holy Communion. 

 

Jesus promises for today, those, who go to confession and receive my Body in the Eucharist, all sins of man will be forgiven and if someone would die today, that person will be with me in my Kingdom. The Divine Mercy Sunday is a “highway” into Heaven. 

 

 

 

The God’s Message indicates one more thing – the day of the Divine Mercy was not appointed accidently. It was the will of Jesus put into the hands of Faustina. This is my will, he says, the Second Sunday after Easter should be celebrated as the Feast of My Mercy. And this task was fulfilled by Pope John Paul II in 2000, when he canonized St. Faustina and announced the Feast of the Divine Mercy for the whole Church around the world. 

 

He used to repeat that the Modern World and mankind need God’s grace more than ever before. He emphasized that God is the only Rescue. 

 

We may find the testimony of it in the words of St. John Paul II, said during the Consecration of the Divine Mercy Church in Kraków, in 2002. He said: 

 

God, merciful Father,
in your Son, Jesus Christ, you have revealed your love
and poured it out upon us in the Holy Spirit, the Comforter,
We entrust to you today the destiny of the world and of every man and woman.

Bend down to us sinners,
heal our weakness,
conquer all evil,
and grant that all the peoples of the earth
may experience your mercy.
In You, the Triune God,
may they ever find the source of hope.

Eternal Father,
by the Passion and Resurrection of your Son,
have mercy on us and upon the whole world!

Amen.

  

Let us recourse to God through his Mercy and pray the Chaplet of Divine Mercy. Jesus, His Mercy and Forgiveness are our real Rescue. 

Jesus, I trust in You. Amen. 



(J 20,19-31) 
Wieczorem w dniu zmartwychwstania, tam gdzie przebywali uczniowie, choć drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami, przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: "Pokój wam!" A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie, ujrzawszy Pana. A Jezus znowu rzekł do nich: "Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam». Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: "Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane". Ale Tomasz, jeden z Dwunastu, zwany Didymos, nie był razem z nimi, kiedy przyszedł Jezus. Inni więc uczniowie mówili do niego: "Widzieliśmy Pana!" Ale on rzekł do nich: "Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i ręki mojej nie włożę w bok Jego, nie uwierzę". A po ośmiu dniach, kiedy uczniowie Jego byli znowu wewnątrz domu i Tomasz z nimi, Jezus przyszedł, choć drzwi były zamknięte, stanął pośrodku i rzekł: "Pokój wam!" Następnie rzekł do Tomasza: "Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż w mój bok, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym". Tomasz w odpowiedzi rzekł do Niego: "Pan mój i Bóg mój!" Powiedział mu Jezus: "Uwierzyłeś dlatego, że Mnie ujrzałeś? Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli". I wiele innych znaków, których nie zapisano w tej księdze, uczynił Jezus wobec uczniów. Te zaś zapisano, abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście wierząc, mieli życie w imię Jego.



 

    Ósmy Dzień Oktawy Wielkanocnej, czasu świętowania największego Zwycięstwa Chrystusa poprzez Jego Zmartwychwstania. Jan Ewangelista przenosi nas do Wieczernika, gdzie Apostołowie byli zgromadzeni z obawy przed Żydami. Nagle ktoś przyszedł i powiedział do nich „Pokój wam”. Te słowa wprawiły ich w zakłopotanie, ponieważ nigdy nie spodziewali się tam Jezusa.

 

Te słowa Jezusa stały się dla nich najważniejszym i radosnym przesłaniem: nasz Pan zmartwychwstał i żyje.

 

W ciągu tego dnia jeden z Apostołów był nieobecny, Tomasz, który powiedział, że dopóki nie zobaczę śladów gwoździ w Jego ciele i rany w Jego boku, nie wierzę. Osiem dni później Chrystus pojawił się ponownie, wypowiadając te same słowa: „Pokój wam”. Potem Jezus powiedział do Tomasza: podejdź do Mnie i dotknij Moich ran, nie bądź niewierzący, ale miej wiarę. Odpowiedź i świadectwo św. Tomasza jest piękne; „Pan mój i Bóg mój”. Cała sytuacja pokazuje reakcję Jezusa do nas, który nikogo nie odrzuca i nie odmawia swojej łaski. Chce pomóc każdemu z nas.

 

W tą niedzielę wpisuje się wielka Tajemnicę Chrystusa, Jego Miłosierdzie. Jak wiemy, dzisiaj obchodzimy Niedzielę Miłosierdzia Bożego. W latach 30tych XX wieku Jezus wybrał pokorną i prostą dziewczynę Faustynę Helenę Kowalską z małej wioski w centralnej Polsce i powiedział jej, głoś o mojej miłosiernej miłości, która jest niewyczerpana i nieskończona. On żąda od Faustyny, aby przyprowadziła do Niego biednych grzeszników i ponownie głosiła wszystkim o Jego miłości. Poza tym, pragnieniem Jezusa było wyznaczenie Drugiej Niedzieli Wielkanocnej na Święto Bożego Miłosierdzia, które należy ogłosić całemu światu.

 

Św. Faustyna napisała w swoim Dzienniku: „córko Moja, mów światu całemu o niepojętym miłosierdziu Moim. Pragnę, aby święto miłosierdzia, było ucieczką i schronieniem dla wszystkich dusz, a szczególnie dla biednych grzeszników. W dniu tym otwarte są wnętrzności miłosierdzia Mego, wylewam całe morze łask na dusze, które się zbliżą do źródła miłosier­dzia Mojego; która dusza przystąpi do spowiedzi i Komunii św., dostąpi zupełnego odpuszczenia win i kar, w dniu tym, otwarte są wszystkie upusty Boże, przez które płyną łaski; niech się nie lęka zbliżyć do Mnie żadna dusza, chociażby grzechy jej były jako szkarłat. Miłosierdzie Moje jest tak wielkie, że przez całą wieczność nie zgłębi go żaden umysł, ani ludzki, ani anielski. Wszystko co istnieje wyszło z wnętrzności miłosierdzia Mego. Każda dusza w stosunku do Mnie, rozważać będzie przez wieczność całą miłość i miłosierdzie Moje. Święto miłosierdzia wyszło z wnętrzności Moich, pragnę, aby, uroczyście obchodzone było w pierwszą niedzielę po Wielkanocy. Nie zazna ludzkość spokoju, dopokąd nie zwróci się do Źródła Miłosierdzia Mojego

. ”(Dz. 699)

 

Powyższy cytat świadczy o przesłaniu Jezusa o Jego Miłosierdziu, miłości i zbawieniu. Przede wszystkim Chrystus przypomina nam o potrzebie uciekania się do Boga. Jak mówi Jezus, ludzkość nie będzie miała pokoju w sobie, dopóki nie zwróci się do Źrodła Miłosierdzia. Musimy być świadomi; Bóg jest naszą jedyną nadzieją i ratunkiem. Powinniśmy na nim polegać, nie tylko w trudnym momencie, ale zawsze. W Liście św. Pawła do Rzymian czytamy: „Albowiem każdy, kto wezwie imienia Pańskiego, będzie zbawiony

 ”. Rm 10,23.

 

Te słowa wskazują na prawdę, że jesteśmy biednymi grzesznikami, którzy potrzebują Bożego Miłosierdzia i przebaczenia. Jedynie Jezus jest w stanie dać prawdziwy pokój i bezpieczeństwo. 

Następnie Chrystus wskazuje na potrzebę sakramentu spowiedzi. On powiedział Faustynie, że największy Trybunałem Jego Miłosierdzia jest konfesjonał. W każdym aspekcie spowiedzi, krew Jezusa, która została przelana na krzyżu, oczyszcza moje serce z  grzechów. To miłosierne źródło Jezusa jest dostępne dla wszystkich. Nie możemy wpaść w pułapkę i powszechne dziś przekonanie, że sakrament pokuty rzecz jasna jest istotny, ale dla innych, nie dla mnie, ponieważ nie mam tak wielkich i ogromnych grzechów.  Ten sakrament, jak mówi Jezus, chroni nas przed ostateczną karą, uzyskując Boże przebaczenie.

 

W Objawieniu Bożego Miłosierdzia nasz Pan wskazuje na potrzebę Eucharystii, która jest wiecznym pokarmem. W Ewangeliach dostrzegamy Chrystusowy nakaz karmienia się Komunią Świętą

Jeśli ktoś przyjmuje moje Ciało, mówi Pan, nigdy nie umrze, ale będzie żyć wiecznie. Poprzez pośrednictwo Faustyny, ​​Jezus wyraża prawdę, w Swoim Ciele i Krwi, która jest Miłosierną Mocą Boga. To ciało, które zostało wydane za ludzkość na krzyżu, jest ofiarowane nam w każdej Mszy. Eucharystia jest centrum Bożego Miłosierdzia. Przyjmujmy Ciało Chrystusa z pobożnością i czystym sercem, jako cenny i święty dar od Jezusa. Za każdym razem karmmy nasze dusze Komunią Świętą z szacunkiem i wiarą.

 

Pan Jezus obiecał, że każdy kto pojedna się z Nim w sakramencie spowiedzi św., i przyjmie komunię św. w tym dniu, gdyby umarł, zostanie przyjęty do Jego Królestwa. Niedziela Miłosierdzia Bożego stała się „autostradą” do nieba. 

 

Przesłanie Boże wskazuje jeszcze na jedną rzecz: ten dzień Miłosierdzia Bożego nie został wyznaczony przypadkowo. Taka była wola Jezusa oddana w ręce Faustyny. To moja wola, mówi Pan, że Drugą Niedzielę po Wielkanocy należy obchodzić jako Święto Mojego Miłosierdzia.  To zadanie podjął papież Jan Paweł II w 2000 r., Kiedy kanonizował św. Faustynę i ogłosił Święto Miłosierdzia Bożego dla całego Kościoła w świecie.

 

Powtarzał, że współczesny świat i ludzkość potrzebują przede wszystkim łaski Bożej w Jego Miłosierdziu. Podkreślał, że powinniśmy się do niego uciekać, ponieważ jest On jedynym ratunkiem dla ludzkiej duszy.

 

Potwierdzenie tej prawdy możemy znaleźć w słowach św. Pawła Jana II podczas konsekracji Kościoła Miłosierdzia Bożego w Krakowie w 2002 r. Wtedy powiedział:

 

Boże Ojcze miłosierny,
który objawiłeś swoją miłość
w Twoim Synu Jezusie Chrystusie,
i wylałeś ja na nas w Duchu Świętym, Pocieszycielu,
Tobie zawierzamy dziś losy świata i każdego człowieka,
Pochyl się nad nami grzesznymi,
ulecz nasza słabość,
przezwycięż wszelkie zło,
pozwól wszystkim mieszkańcom ziemi
doświadczyć Twojego miłosierdzia,
aby w Tobie trójjedyny Boże,
zawsze odnajdywali źródło nadziei.
Ojcze przedwieczny,
dla bolesnej męki i zmartwychwstania Twego Syna,
miej miłosierdzie dla nas i całego świata!
Amen.
 

  

Uciekajmy się do Boga przez Jego Miłosierdzie, sięgając po Koronkę do Bożego Miłosierdzia, tak często, jak to możliwe, wierząc, że Jezus, Jego Miłosierdzie oraz przebaczenie są moim prawdziwym Wybawieniem.

Jezu ufam Tobie. Amen.


Come to adore Him... Przybądź aby oddać Jemu cześć...

  Luke 2:1-14 'In the town of David a saviour has been born to you' Caesar Augustus issued a decree for a census of the whole world ...